"W świetle analizy dokumentacji z 2009 r. i 2010 r. jestem zmuszony zaburzyć okres przedświątecznych przygotowań, bo kwestia dotyczy zdrowia i bezpieczeństwa. Sprawa jest bulwersująca i karygodna, ponieważ o obszarowym skażeniu wód gruntowych sprzed ponad dekady nie miało szansy się dowiedzieć wielu mieszkańców, których ten problem dotyczył i z dużą dozą prawdopodobieństwa - wciąż dotyczy" - poinformował na Facebooku Jarosław Margielski, prezydent Otwocka od 2018 roku.
Komunikat w sprawie skażenia wód gruntowych opublikowano na stronie ratusza. Z pisma dowiadujemy się, że w związku z realizowanymi na zlecenie miasta badaniami Państwowego Instytutu Geologicznego, "ujawnione zostały archiwalne dokumenty z zasobów Urzędu Miasta Otwocka z 2009 roku, dotyczące skażenia wód podziemnych na dużym fragmencie miasta". Chodzi o zanieczyszczenia rakotwórczymi związkami trichloroetylenu i tetrachloroetylenu.
Jak wyjaśniono, chodzi część centrum Otwocka i fragment dzielnicy Kresy. Do pisma dołączono mapę, na której zaznaczono zasięg zanieczyszczeń.
Magistrat po przeanalizowaniu dokumentacji stwierdza, że ówczesne władze miasta i spółki OPWiK "mimo posiadanej wiedzy nie poinformowały o istniejącym zagrożeniu w sposób skuteczny i rzetelny wszystkich mieszkańców Otwocka, których posesje zlokalizowane były na terenie występowania skażonych wód gruntowych".
"Istnieje ryzyko, że stwierdzone w 2009 roku skażenie wód podziemnych nadal występuje na wskazanym obszarze" - czytamy. W związku z niepokojącymi informacjami 21 grudnia odbyło się pilne spotkanie przedstawicieli władz miasta z przedstawicielami Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Otwocku, PIG i OPWiK. Podczas niego "potwierdzono wysokie prawdopodobieństwo aktualności skażenia wód".
Samorząd apeluje do mieszkańców wskazanych obszarów, którzy posiadają własne studnie (nieprzyłączone do miejskiej sieci wodociągowej), by nie wykorzystywali z wody z własnego ujęcia w celach spożywczych. Mieszkańcy, jak czytamy, powinni wstrzymać się z tym do momentu wykonania badania laboratoryjnego, wykluczającego "ponadnormatywną obecność trichloroetylenu i tetrachloroetylenu". W tym czasie zaleca się w celach spożywczych korzystanie z wody butelkowej.
Prezydent zlecił niezwłoczne wykonanie odpowiednich badań. "W tym celu będziemy kontaktowali się bezpośrednio ze wszystkimi mieszkańcami, których ten problem dotyczy. Miasto Otwock pokryje wszelkie koszty niezbędnych badań" - czytamy.
W sprawie przygotowywane jest zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez ówczesne władze Otwocka i spółki OPWiK.
W rozmowie z Polską Agencją Prasową Margielski wyjaśnił, skąd mogło wziąć się skażenie. - Przez kilkadziesiąt lat działała w Otwocku pralnia chemiczna (nieczynna od 2002 roku), która te związki chemiczne wylewała bezpośrednio do gruntu. Przesiąkały one do warstwy wód podziemnych i rozchodziły się podziemnymi ciekami wodnymi na dalszą część miasta - poinformował. Prezydent miasta zapewnił, że woda z miejskiej sieci wodociągowej jest bezpieczna. Problem może dotyczyć ok. 190 gospodarstw domowych. - Zakładając, że w każdym są cztery osoby, to prawie tysiąc osób jest narażonych na spożywanie tej wody. Obszar to dwa kilometry na pół kilometra-kilometr. Obejmuje dużą część miasta, na której występują zabudowania domów jednorodzinnych - przyznał.