Warszawa. Na Bemowie też kosili śnieg. Miasto tłumaczy: W listopadzie padał deszcz

We wtorek drogowcy kosili trawę przy ulicy Obrońców Tobruku na warszawskim Bemowie. Ta przykryta była jednak sporą warstwą śniegu. Podobne zdarzenie miało miejsce w ubiegłym tygodniu w Wielkopolsce.

Na początku grudnia informowaliśmy, że przy drodze wojewódzkiej nr 309 pod Lipnem drogowcy kosili "trawę". Nie przeszkadzał im przy tym fakt, że trawa przykryta byłą grubą warstwą śniegu. Podobne zdarzenie miało miejsce na warszawskim Bemowie - ustalili reporterzy TVN Warszawa. We wtorek drogowcy kosili trawę przy ulicy Obrońców Tobruku.

"Na zewnątrz minus jeden, na chodnikach lód taki, że kroku zrobić się nie da, a służby zamiast sypania piaskiem, zabrały się za koszenie w grudniu. To chyba jakaś plaga głupoty" - napisała mieszkanka Warszawy w wiadomości do redakcji TVN Warszawa.

Więcej najnowszych informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Jak dowiedział się portal, koszenie zlecił urząd dzielnicy Bemowo. Weronika Rosińska z dzielnicowego wydziału promocji i komunikacji społecznej przekazała, że umowa na utrzymanie zieleni przyulicznej wygasła z końcem listopada.

Zobacz wideo Pobicie trzech młodych Włochów w centrum Warszawy. Policja opublikowała nagranie

UM: Opady deszczu i COVID-19 nie pozwoliły skończyć prac o czasie

- Na ostatni miesiąc realizacji umowy wykonawcy zostało zlecone dokończenie koszenia trawników oraz grabienia liści. Jednakże w listopadzie br. wykonawca zgłosił, iż ze względu na złe warunki atmosferyczne (długotrwałe opady deszczu) oraz zachorowanie kilku pracowników na COVID-19 nie zdoła wykonać w terminie zleconych prac. Dlatego też były one kontynuowane w pierwszej połowie grudnia - wyjaśniła urzędniczka.

Drogowcy kosili śnieg, bo "zlecenie poszło w październiku"

9 grudnia Przemysław Górzny, radny PO-KO z Leszna, wrzucił na swojego Facebooka dość zadziwiające zdjęcia. Przy drodze wojewódzkiej nr 309 pod Lipnem drogowcy kosili "trawę". Nie przeszkadzał im jednak fakt, że owa trawa przykryta byłą grubą warstwą śniegu.

Sprawą zainteresowali się dziennikarze radia Elka. Andrzej Staszewski, zastępca dyrektora Wielkopolskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Poznaniu powiedział im, że koszenie przydrożnej trawy zostało zlecone firmie zewnętrznej w październiku i miało zostać wykonane do początku listopada. Prace się jednak przeciągnęły i wykonawca zameldował zakończenie zleconych prac dopiero 2 grudnia.

Zapytany o efekty tych prac, zastępca dyrektora zapowiedział, że "robota ta nie zostanie odebrana", a zewnętrzna firma zostanie obciążona umownymi karami za opóźnienia.

Więcej o: