Rzeczniczka PiS Aneta Czerwińska mówiła o Marszu Niepodległości podczas konferencji prasowej w Sejmie we wtorek (9 listopada). Jeden z dziennikarzy zapytał ją o wezwanie organizatorów Marszu Niepodległości (który decyzją sądu nie dostali zgody na przemarsz) do "obywatelskiego nieposłuszeństwa" przez Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Czerwińska odparła wówczas: - Przed chwilą zostało ogłoszone, że marsz będzie miał charakter państwowy.
- Apelujemy o godne przejście Marszu Niepodległości, który nie traci swojego społecznego charakteru, bo taki ma od początku, od wielu lat. Wiemy, że wiele osób z całej Polski się wybiera i w duchu odpowiedzialności - bo te osoby i tak by przyjechały - marsz będzie miał charakter państwowy. Będzie organizacja i będzie zabezpieczony - dodała rzeczniczka PiS. Nie odpowiedziała jednak na pytanie o trasę przemarszu.
Więcej informacji o sytuacji w Polsce znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk ogłosił mniej więcej w tym samym czasie, że ze względu na "niezrozumiałą" decyzję prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego w sprawie Marszu Niepodległości zdecydował się "nadać uroczystości status formalny na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy Prawo o zgromadzeniach". Artykuł ten mówi, że przepisów ustawy nie stosuje się do zgromadzeń organizowanych przez organy władzy publicznej.
Marsz Niepodległości odbywał się co roku 11 listopada od ponad 10 lat, przed 2010 r. brały w nim udział wyłącznie środowiska nacjonalistyczne. W 2020 r. Marsz Niepodległości został zorganizowany nielegalnie, pomimo obowiązującego w szalejącej pandemii [nikt w Polsce nie był wówczas zaszczepiony] zakazu zgromadzeń powyżej 5 osób.
W 2021 roku organizatorów Marszu uprzedziła grupa "14 Kobiet z Mostu", które zarejestrowały przemarsz Niepodległa dla Wszystkich na trasie, którą od lat 11 listopada przemierzają narodowcy. "Chcemy wyrwać Dzień Niepodległości z rąk neofaszystów" - wyjaśniała Beata Geppert, jedna z aktywistek "14 Kobiet z Mostu".
Mimo to wojewoda mazowiecki wyraził zgodę na rejestrację Marszu Niepodległości, argumentując to "cyklicznością marszu". Ale po tym, jak warszawski ratusz odwołał się od tej decyzji, Sąd Okręgowy w Warszawie ją uchylił. Następnie sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego, a ten podtrzymał decyzję sądu pierwszej instancji. 8 listopada media obiegła informacja, że Sąd Apelacyjny utrzymał decyzję o uchyleniu rejestracji Marszu Niepodległości jako wydarzenia cyklicznego, oddalając w ten sposób wniosek Prokuratora Generalnego ze Skargi Nadzwyczajnej o wstrzymanie wykonywania wcześniejszej decyzji Sądu Apelacyjnego.