Warszawa. Pożar altany na Pradze Północ. Poszkodowanego wynieśli policjanci, potem nastąpił wybuch

W nocy z czwartku na piątek policjanci uratowali mężczyznę z płonącej altany. "Kiedy wynosili z budynku rannego mężczyznę, za ich plecami doszło do wybuchu, najprawdopodobniej butli z gazem. Poparzony mężczyzna przebywa obecnie w szpitalu" - informuje policja. Funkcjonariusze nie odnieśli obrażeń.
Zobacz wideo "Prawie nic już nas nie różni od białoruskiego reżimu. Czasami rzeczywistość jest czarno-biała, a granica między dobrem i złem wyraźna"

Do zdarzenia doszło w nocy z czwartku na piątek kilkanaście minut przed godz. 1:00. Policjanci z wydziału wywiadowczo-patrolowego komendy na warszawskiej Pradze Północ jako pierwsi przybyli na teren Rodzinnego Ogrodu Działkowego w rejonie ul. Kępnej, gdzie doszło do pożaru altany.

Więcej informacji z Warszawy i okolic znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Mężczyznę uratowali policjanci

"Pożar zdążył już objąć cały budynek. Funkcjonariusze zauważyli leżącego na progu mężczyznę, który wzywał pomocy. Mł. asp. Arkadiusz Witek i sierż. szt. Piotr Kryza bez namysłu przeskoczyli ogrodzenie i podbiegli do rannego. Mężczyzna nie miał siły wstać. Funkcjonariusze na rękach wynieśli go na zewnątrz. W tym czasie, za ich plecami doszło do wybuchu, najprawdopodobniej butli z gazem" - przekazała kom. Paulina Onyszko.

Na miejsce przyjechali strażacy, którzy udzielili pomocy przedmedycznej poparzonemu mężczyźnie i rozpoczęli akcję gaśniczą. Następnie policjanci razem z ratownikami medycznymi przenieśli poszkodowanego do karetki. Mężczyzna trafił do szpitala. "Dzięki natychmiastowej reakcji policjantów nie doszło do tragedii. Mł. asp. Arkadiusz Witek i sierż. szt. Piotr Kryza udowodnili, że wśród codziennych obowiązków pomoc drugiemu człowiekowi jest dla nich najważniejsze. Dzięki wyjątkowemu zaangażowaniu w służbę świetnie wykonali swoje zadanie - uratowali ludzkie życie" - podkreśla funkcjonariuszka.

Więcej o: