Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Statystyki dotyczące uczęszczania na lekcje religii i etyki przedstawiła we wtorek wiceprezydentka Warszawy Renata Kaznowska. Z ponad 133 tysięcy uczniów szkół podstawowych, 67,6 proc. uczęszcza na lekcje religii, a 8,7 proc. na lekcje etyki. Na obydwa przedmioty uczęszcza 19,2 proc. uczniów, a na żaden 19,2 proc.
Dane pokazują jednak, że dla wielu uczniów szkoła podstawowa jest ostatnim zetknięciem z religią. Wśród ponad 83 tysięcy uczniów szkół ponadpodstawowych na religię uczęszcza już tylko 30,9 proc. uczniów, a na etykę 2,3 proc. Na obydwa przedmioty chodzi 0,1 proc. uczniów, a na żaden - aż 66,7 proc.
To znaczny spadek w porównaniu do badań przeprowadzonych 2 lata temu. W szkołach podstawowych, w których uczyło się wtedy ok. 131 tys. dzieci, na religię uczęszczało ok. 78 proc. uczniów. W ponadpodstawowych 45 proc. z prawie 80 tys. uczniów. Ratusz zapytał też o etykę. Zgłosiło się na nią 5,5 proc. licealistów, 2,3 proc. uczniów techników i 3 proc. ze szkół branżowych.
Religia w szkołach jest nieobowiązkowa. Przepisy mówią, że dyrektor szkoły organizuje zajęcia na wniosek rodziców lub pełnoletnich uczniów. W praktyce wygląda to tak, że na zebraniach rodzice dostają deklaracje uczestniczenia/nieuczestniczenia dzieci w tych lekcjach i wybierają jedną z opcji. Jeśli w klasie jest minimum siedmioro chętnych, trzeba im zapewnić lekcję. Jeśli grupka jest mniejsza, łączy się ją z inną klasą. Niedługo może się to zmienić.
Ktoś, kto nie będzie chciał chodzić na religię, bo religia nigdy nie była, nie jest i nie będzie obowiązkowa w szkołach, będzie uczęszczał na etykę
- powiedział w sierpniu br. minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Minister zapowiedział, że wkrótce pojawią się przepisy, które określą m.in. "okres dojścia do momentu, w którym będzie następował wybór między religią i etyką".
Ktoś, kto nie będzie chciał chodzić na religię, bo religia nigdy nie była, nie jest i nie będzie obowiązkowa w szkołach, będzie uczęszczał na etykę
- mówił Czarnek.
W niedzielę 26 września odbyło się liczenie wiernych w kościołach w całej Polsce. Księża policzyli wiernych, którzy przybyli do kościołów, oraz tych, którzy przyjęli komunię świętą. W Kościele takie działanie ma swoją łacińską nazwę - wskaźnik dominicantes, czyli odsetek wiernych uczęszczających na mszę z ogółu do tego zobowiązanych. Zaś wskaźnik communicantes to odsetek osób, które przystępują do komunii świętej.
Informacje dla kościoła nie są optymistyczne. Pełne dane poznamy w 2022 r. Teraz już niektóre parafie publikują szczątkowe wyniki. W koszalińskiej katedrze doliczono się 1230 wiernych. W analogicznym okresie w roku 2019 było ich 1780. Jest to zatem spadek o ponad 30 proc. Podobny spadek zanotowała parafia pw. NMP Królowej Polski w Jastrowiu (723 uczestników w obecnym badaniu w stosunku do 1030 w roku 2019).
Z danych Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego (ISKK) wynika, że w 2019 r. wskaźnik dominicantes wyniósł 36,9 proc., natomiast wskaźnik communicantes - 16,7 proc. Dla porównania, w 2018 roku dominicantes wynosił 38,2 proc., a communicantes - 17,3 proc. Odpływ wiernych widać jak na dłoni. Dominicantes w latach 1992-2006 plasował się średnio na poziomie 46 proc. Po 2006 r. zaczęły się spadki, w 2011 r. wskaźnik osiągnął poziom 40 proc. i kontynuuje trend spadkowy.