O sprawie pisaliśmy na początku września. W sierpniu funkcjonariusze policji przyjęli zawiadomienie o kradzieży drogocennych dzieł sztuki od duchownego z Kolegium Księży Jezuitów. Skradziono krzyż na kamiennym postumencie oraz trzy obrazy z końca XVIII wieku. Wartość wszystkich przedmiotów została określona na niemal 100 tys. zł. Policjanci ustalili, że za sprawą może stać 57-latek, który od czasu do czasu zamieszkiwał w domu zakonnym w związku z wykonywaniem tam posługi. Rozstając się z ośrodkiem, postanowił zabrać rzeczy, które nie należały do niego. Do pomocy w wyniesieniu i przewiezieniu skradzionych przedmiotów zatrudnił swojego 42-letniego przyjaciela.
Okazało się też, że były jezuita wziął ślub z 91-latką. Z kolei jego przyjaciel, który pełnił również funkcję przewodniczącego wspólnoty mieszkaniowej, nakłonił kobietę do notarialnego upoważnienia go do załatwienia wszystkich spraw urzędowych i majątkowych, a także do zarządzania jej pieniędzmi. Dzięki upoważnieniu przejmował od listonosza emeryturę kobiety. Oficjalnie miał ją wykorzystywać na zakupy i opłaty, ale - jak podkreśla policja - lodówka kobiety świeciła pustką. Mężczyzna nie posiadał źródła własnego dochodu. Nie był nigdzie zatrudniony.
Mężczyźni zostali zatrzymani, jednak sąd nie uwzględnił wniosku prokuratora o tymczasowe aresztowanie 42-latka i zastosował wobec niego jedynie policyjny dozór. Prokuratura odwołała się jedna od wyroku i sąd zmienił swoją decyzję. W czwartek Piotr N. został zatrzymany po raz drugi. - W najbliższym czasie zostanie on przewieziony do aresztu śledczego - przekazała PAP rano mł. asp. Iwona Kijowska z Komendy Rejonowej Policji na Mokotowie.
W postanowieniu sędzia podkreśliła, że istnieje realna obawa matactwa ze strony Piotra N., a "przebywając na wolności mógłby ustalać korzystną dla siebie linię obrony". Mężczyzna bowiem cały czas odwiedzał 91-latkę, a w stosunku do opiekunki socjalnej kobiety zachowywał się agresywnie.
Mężczyźnie grozi do 8 lat pozbawienia wolności.