Jak informuje Komenda Stołeczna Policji, wieczorem do jednego z mokotowskich mieszkań przyszedł pijany 46-latek. Mężczyzna już wcześniej znęcał się nad partnerką. "Ubliżał jej słowami powszechnie uznanymi za obelżywe, groził, że ją zabije, rzucał w nią przedmiotami gospodarstwa domowego, okładał rękami po plecach i pięściami po głowie" - opisuje w komunikacie policja. Kobieta nikogo nie informowała o swoim położeniu.
"Tego wieczora, jak zwykle przyszedł do mieszkania pijany. Pokrzywdzoną sparaliżował widok agresywnego 46-latka, który zamiast powitania, od progu zaczął ją wyzywać słowami wulgarnymi i grozić, że ją zabije" - informuje KSP. Dalej policja opisuje, że mężczyzna złapał kobietę za głowę, przewrócił na podłogę i "kilkakrotnie owinął wokół jej szyi pasek ze szlafroka, który miała na sobie". Krzyczał, że ją zabije, a następnie zaczął dusić paskiem. "Kobieta próbowała się bronić, ale nie miała na tyle siły, żeby się oswobodzić. Straciła przytomność. Po chwili się ocknęła i wiedziała, że jej oprawca dokończy to, co jej obiecywał, kiedy będzie się nadal szamotała. Udawała więc martwą, licząc na to, że sprawca odpuści" - czytamy.
Stołeczna komenda relacjonuje, że 46-latek, pewien, że kobieta nie żyje, opuścił mieszkanie "żeby się dopić". Po tym jego ofiara złożyła zawiadomienie na policji. Następnego dnia mężczyzna został zatrzymany przez funkcjonariuszy. Sprawca przyznał się do przestępstwa, w chwili zatrzymania miał 1,5 promila alkoholu. Został aresztowany. Grozi mu kara 25 lat pozbawienia wolności lub dożywocie.