We wtorek warszawski ratusz poinformował o szczegółach lipcowego wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który uznał decyzję o przejęciu Szpitala Południowego przez Ministerstwo Zdrowia za nieważną. Ministerstwo zapowiada złożenie odwołania do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Przypomnijmy: od lutego Szpital Południowy funkcjonuje jako placówka tymczasowa dla pacjentów z koronawirusem. W marcu minister Adam Niedzielski na wniosek wojewody mazowieckiego Konstantego Radziwiłła wprowadził do zarządzającej szpitalem Spółki Solec rządową pełnomocniczkę dr Ewę Więckowską. Więckowska wcześniej przez osiem lat była prezeską spółki. Resort uzasadniał decyzję brakiem współpracy przy tworzeniu łóżek covidowych. Z tym krokiem nie zgadzały się władze stolicy.
- Podkreślam, że od początku pandemii współpracowaliśmy z rządzącymi i jesteśmy do tego gotowi. Dzisiaj nie ma żadnego uzasadnienia, żeby ten szpital dalej pozostawał w rękach ministerstwa, zwłaszcza że jest fatalnie zarządzany i generuje ogromne straty, zamiast leczyć ludzi - komentował we wtorek prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Jak mówiła wiceprezydentka Renata Kaznowska, w szczytowym momencie epidemii w Szpitalu Południowym było leczonych 150 pacjentów.
- Od wielu już dni w szpitalu jest mniej niż 10 pacjentów. To powoduje, że placówka notuje wielomilionowe straty, które do końca tego roku mają wynieść 20 mln złotych. I na taką kwotę rządowa pełnomocnik złożyła wniosek do miasta o dokapitalizowanie spółki. Mamy coraz mniej czasu przed czwartą falą epidemii żeby przygotować Szpital Południowy. Nie można dopuścić do tego, aby placówka stała pusta zamiast leczyć pacjentów z COVID-19 - wyliczała Kaznowska.
Jak podaje Rdc.pl na podstawie doniesień PAP, dr Ewa Więckowska zwróciła się do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego z wnioskiem o odwołanie z funkcji pełnomocniczki i z prośbą o wyznaczenie na to stanowisko nowej osoby.
Swoją decyzję uzasadniała "bezpardonowymi osobistymi atakami i szeregiem bezpodstawnych zarzutów pod jej adresem czynionych przez włodarzy Warszawy". Podkreśliła, że jej wniosek do Adama Niedzielskiego to efekt "kierowania się dobrem i bezpieczeństwem mieszkańców stolicy, którym należy się zapewnienie najlepszej opieki przy możliwym wzroście zakażeń w czwartej fali epidemii".
Jak wskazywała pełnomocniczka, w szczycie trzeciej fali przygotowała z całym zespołem 250 łóżek, "czyli pięciokrotnie więcej niż przygotowały władze Warszawy", a przez ponad cztery miesiące placówka pomogła ponad 60 tys. pacjentom, z których hospitalizowano ponad 700.
"To, co obserwuję w ostatnim czasie ze strony władz miasta, to nic innego jak tylko osobista wojna ze mną jako pełnomocnikiem" - stwierdziła.
Rzecznik resortu zdrowia już zapowiedział, że w najbliższych dniach minister wskaże nowego pełnomocnika.