"Czytamy i słuchamy o losie afgańskich kobiet, branych w niewolę seksualną przez religijnych bandytów. O polowaniu na wszystkie osoby, które przed nadejściem fundamentalistycznego religijnego państwa talibów, żyły stosunkowo normalnie. Teraz nie będą mieć na to szansy, a wiele z nich zginie. Dzieje się to i stanie się to na oczach społeczności międzynarodowej, przy bezczynności kluczowych instytucji, takich jak ONZ" - podkreślają przedstawicielki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Organizatorki manifestacji "Kabul/Kaból" zaznaczyły też, że obecnie szukają wszelkich informacji na temat tego, jak można pomóc mieszkankom i mieszkańcom Afganistanu. "Na razie wzywamy Was na spotkanie na Placu Zamkowym w Warszawie, w najbliższą niedzielę" - dodały. Początek wydarzenia zaplanowano na godz. 13.
Po zmianie władzy w Afganistanie od razu powróciły obawy sytuację kobiet w tym kraju. Talibowie co prawda deklarują, że nie pozbawią ich praw i zachęcają je, aby włączyły się w tworzenie nowego rządu, jednak w ocenie komentatorów są to jedynie działania propagandowe.
- To, co słyszymy od rzeczników talibów, to są tylko propagandowe slogany, które mają uspokoić Zachód, że nie wydarzy się teraz nic bardzo złego. Znając rządy talibów między 1996 a 2001 rokiem wiemy, czego możemy się spodziewać. Kobiety już, jak słyszę, z kabulskich ulic zniknęły. Nie ma tam już nawet mężczyzn w dżinsach, którzy chodzili po ulicach jeszcze wczoraj. Wszyscy ubrali się w tradycyjne afgańskie stroje, by dostosować się do sytuacji - mówił w poniedziałek Maciej Woroch, korespondent "Faktów" TVN.
Agencja AFP donosiła natomiast o samotnych kobietach i wdowach zmuszanych do zawierania małżeństw z bojownikami. Z ulic Kabulu zniknęły też reklamy z wizerunkami kobiet.
Zarifa Ghafari, najmłodsza burmistrzyni z Afganistanu, powiedziała mediom, że boi się o swoje życie. - Siedzę i czekam, aż przyjdą. Przyjdą po ludzi takich jak ja i zabiją mnie - powiedziała.
Talibowie uznają skrajnie patriarchalny system, który jest nie tylko źródłem powszechnej przemocy wobec kobiet, ale także całkowitej zależności od mężczyzny. Według najnowszego raportu UNICEF, 67 proc. kobiet w kraju nie ma dostępu do usług zdrowotnych bez męskiej eskorty. Kobiety regularnie umierają na skutek powikłań ciąży, porodu lub braku dostępu do opieki medycznej. Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża umieścił Afganistan na szczycie rankingu najbardziej śmiercionośnych miejsc na ziemi.