Czy otwoccy policjanci brali udział w korupcyjnym procederze w jednej z Okręgowych Stacji Kontroli Pojazdów? Jak podaje RMF FM, odpowiedzią na to pytanie zajmuje się Biuro Wewnętrzne Policji. Komenda Stołeczna poinformowała reportera Krzysztofa Zasadę, że w prowadzonej od kwietnia sprawie "pojawił się wątek okołopolicyjny".
Jak informował portal, na przełomie kwietnia i maja otwocki Referat do Walki z Przestępczością Gospodarczą i Korupcją prowadził śledztwo w sprawie przyjmowania łapówek na jednej ze stacji kontroli pojazdów. Wokół obiektu miały zostać zainstalowane kamery, które nagrywały ilość aut wjeżdżających do stacji diagnostycznej.
Po porównaniu z wykazem z ewidencji komputerowej wyszło na jaw, że niektóre pojazdy, które miały przejść badania techniczne, w ogóle nie pojawiły się na stacji. Co to oznacza? Niektórzy mieli prawdopodobnie przyjeżdżać tam z samymi dowodami rejestracyjnymi do podpisania.
Ze śledztwa RMF FM wynika również, że podczas obserwacji stacji zarejestrowano kilkukrotny wjazd radiowozów policyjnych. Nieoficjalnie udało się ustalić, że w sprawie tej sprawdzono już co najmniej czterech funkcjonariuszy.
Komenda Stołeczna Policji w rozmowie z tvnwarszawa.pl potwierdziła, że prowadzone jest śledztwo ws. korupcji na jednej ze stacji diagnostycznych w powiecie otwockim. Potwierdzono również "wątek okołopolicyjny". - Zaznaczam, że czynności prowadzone są w sprawie, a nie przeciwko komuś - powiedział portalowi Rafał Retmaniak z Komendy Stołecznej Policji.
W materiale RMF FM zasugerowano również, że związek ze sprawą może mieć niedawne, nagłe odejście z pracy komendanta policji w Otwocku. To on prowadził postępowanie dotyczące "lewych przeglądów" i ujawnił, że w nielegalny proceder mogli być zamieszani funkcjonariusze. Doniesieniom tym zaprzecza jednak Komenda Stołeczna - wspomniany funkcjonariusz miał pożegnać się ze służbą na własną prośbę, ponieważ nabył prawa emerytalne.