"Chciałbym podziękować warszawskim policjantom z komendy na Pradze Południe. Nie sądziłem, że coś takiego mnie spotka, że odzyskam skradzione rzeczy. Dziękuję, moje uszanowanie" - napisał w liście do funkcjonariuszy.
Funkcjonariusze zaangażowali się w pomoc mężczyźnie i odnaleźli skradzione dokumenty i pieniądze. Tego samego dnia, kiedy Andriej odebrał z komendy swoją własność, musiał wyjechać na Ukrainę. Nie zapomniał jednak o tym, co zrobili dla niego policjanci. Po powrocie do Polski udał się na komendę, by podziękować policjantom za ich trud i wyrazić ogromną wdzięczność. Podziękowania złożył osobiście na komendzie i wysłał je również mailem.
Tłumaczył, że nie wie w jaki sposób i komu może podziękować. Powiedział, że "starał się pisać po rosyjsku, bo pomyślał, że rosyjski łatwiej będzie nam zrozumieć niż ukraiński". - Wciąż powtarzał, że nigdy by nie przypuszczał, że coś tak dobrego go spotka, że znajdą się tacy policjanci, tacy ludzie, którzy będą chcieli pomóc, którzy się zaangażują i będą aż tak uczciwi - poinformowali policjanci.
Mężczyzna został okradziony pod koniec stycznia bieżącego roku. Stracił wówczas plecak z dokumentami i tysiącem dolarów. Pech chciał, że kradzież miała miejsce dzień przed wygaśnięciem jego wizy, a mężczyzna musiał już wracać na Ukrainę. Choć policjantom jeszcze tego samego dnia udało się odnaleźć sprawców kradzieży, to ci nie mieli już skradzionego plecaka. Zaangażowali się więc w poszukiwania i odnaleźli plecak wraz z całą jego zawartością.
"Szczerość i prawdziwość Andrieja naprawdę robi wrażenie, ale to, co w tej całej historii najważniejsze to to, że mamy wśród nas takich policjantów, którzy chcą pracować, którzy się angażują, którym zależy i są zwyczajnie uczciwi. I za to razem z Adriejem im dziękujemy" - czytamy na stronie policji.