Nagranie przysłał nam jeden z czytelników Gazeta.pl. To właśnie jego kamera uchwyciła szopa pracza w Warszawie. "Do tej pory jest bardzo niewiele jego obserwacji w Warszawie, prawie w ogóle. (...) Zgłosiłem gdzie trzeba jego obecność" - napisał pan Krzysztof.
Szop pracz pochodzi z Ameryki Północnej i coraz częściej można go spotkać w Polsce. Jego nazwa odnosi się do zachowania zwierzęcia w niewoli - ludzie zauważyli jak czyści pokarm w wodzie. - Wyglądało to jakby prał, ale na wolności nigdy takiego zachowania nie zaobserwowano - tłumaczył na antenie radiowej Jedynki Łukasz Bożycki, doktor nauk biologicznych i fotograf przyrody.
- Szop pracz jest gatunkiem obcym. Z racji tego, że ma bardzo ładne futro, został sprowadzony między innymi do Europy i od lat 50. ubiegłego stulecia można je spotykać w Polsce. Czują się u nas dużo lepiej - powiedział Adrian Biedka, specjalista z Kampinoskiego Parku Narodowego. Szopy charakteryzują się szarym ubarwieniem, "maską" na oczach, a także długim puchatym ogonem, na którym wstępują czarne prążki.