Jak informuje TVN24, w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA przy Wołoskiej pacjenci z oddziału covidowego są przenoszeni do innych części placówki.
- Pacjenci leżący pod respiratorami są relokowani do pawilonu głównego CSK MSWiA. Nastąpiła awaria windy - sytuacja nagła i nie jest to planowy remont - powiedziała Iwona Sołtys, rzeczniczka szpitala.
Dwa tygodnie temu wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł miał podjąć decyzję o wstrzymaniu prac konserwatorskich dwóch głównych wind przy oddziale, jednak rzeczniczka szpitala powiedziała w TVN24, że obecna sytuacja nie ma związku z planowanym remontem.
W sobotę (27 marca) Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 31 757 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem oraz 448 ofiarach śmiertelnych. Największy przyrost chorych odnotowano w województwie mazowieckim - 5 205 przypadków.
Warszawski ratownik medyczny, Michał Dróżdż dwa dni wcześniej powiedział w rozmowie z Onetem, że obecna sytuacja w szpitalach przypomina wojnę. Mężczyzna przytoczył sytuację jednej z pacjentek, której do szpitala udało się dostać 20 godzin po wezwaniu pomocy, przy czym 15 godzin oczekiwała ona w karetce. Ostatecznie kobieta trafiła do placówki w Kozienicach.
- Dzisiaj system padł ostatecznie. Nigdzie nie ma miejsc, a pacjenci utknęli w karetkach. Nasza pacjentka po odwiedzeniu pięciu różnych szpitali kwitła z nami pod Szpitalem Czerniakowskim i można z całą szczerością powiedzieć, że czekaliśmy z nią na moment, aż ktoś inny umrze - powiedział ratownik.
O dramatycznej sytuacji w warszawskich placówkach medycznych napisał także prezydent miasta Rafał Trzaskowski, który w piątek (26 marca) wrócił do domu ze Szpitala Praskiego. "Sytuacja w Polsce jest krytyczna, ale wiem, że pokonamy razem to świństwo" - pisał prezydent na Facebooku.
"Pewności dodają mi: lekarki, lekarze, pielęgniarki, zespoły ratowników i cały personel medyczny w akcji. Dzień i noc. Nie zważają na głupoty wygadywane przez rządzących, tylko pracują ponad ludzkie siły. I - jak zwykle - dają radę. Nie dzięki czemuś, ale bardziej pomimo wszystko" - napisał. Trzaskowski zwrócił także uwagę na wielką pomoc personelu z Ukrainy i Białorusi. Gdyby nie on, to - zdaniem prezydenta Warszawy - "dawno wszystko rozleciałoby się w drobny mak".