Uwagę na problem braku funkcjonariuszy straży miejskiej zwrócił m.in. burmistrz warszawskiej Woli Krzysztof Strzałkowski. Samorządowiec poinformował w sieci o spływających od mieszkańców sygnałach, iż strażnicy nie reagują na prośby o interwencje, a jeśli to robią, czas reakcji jest wyraźnie dłuższy niż zazwyczaj. Podobne sygnały dotarły do radnego Woli Krystiana Wilka.
- W ostatnim czasie otrzymałem wiele sygnałów od zaniepokojonych mieszkańców o tym, że nie mogą spokojnie przejść z wózkiem po chodniku, o dzikich wysypiskach śmieci czy zwykłych aktach wandalizmu- powiedział w rozmowie z portalem warszawa.naszemiasto.pl.
Krzysztof Strzałkowski w rozmowie z Onetem wytłumaczył, że wydajność strażników miejskich, którzy powinni reagować na takie zgłoszenia, została bardzo ograniczona z powodu decyzji podejmowanych przez wojewodę mazowieckiego Konstantego Radziwiłła. Każdego dnia powołuje on niemal połowę funkcjonariuszy do walki z epidemią. Zajmują się oni m.n. kontrolą miejsc publicznych, w których dochodzi do gromadzenia się ludzi, kontrolą w komunikacji miejskiej czy emitowaniem komunikatów głosowych dotyczących przestrzegania nakazów oraz zakazów związanych z obostrzeniami.
"Oddelegowanie tak znacznej liczby funkcjonariuszy do współpracy z policją oczywiście ma wpływ na działania całej formacji. W celu wywiązania się z zadań i obowiązków postawionych przed Strażą Miejską m.st. Warszawy koniecznym było podjęcie decyzji zmieniających sposób i formę realizacji niektórych zadań" - zaznaczyła Karolina Gałecka rzeczniczka stołecznego ratusza w rozmowie z portalem.
Prawo do dysponowania strażnikami miejskimi zostało przyznane wojewodzie w uchwalonych w ubiegłym roku przepisach dot. walki z pandemią. Z zebranej przez portal dokumentacji wynika, że Konstanty Radziwiłł korzysta z tego prawa regularnie.
"Liczba funkcjonariuszy kierowanych do współpracy z policją jest zróżnicowana. Funkcjonariusze kierowani są do współpracy w systemie pracy 8- i 12-godzinnym, w porze dziennej oraz w porze nocnej. Liczba patroli kierowanych do współpracy z policją, w ramach COVID, w dni robocze od poniedziałku do piątku kształtuje się na poziomie 50-60 patroli, czyli ok. 100-120 funkcjonariuszy w dobie. Natomiast w weekendy oraz w dni świąteczne jest to 20-30 patroli, czyli ok. 40-60 funkcjonariuszy w dobie" - przekazała rzeczniczka stołeczna.
Zgodnie z panującymi obecnie przepisami wojewoda nie musi uzyskać zgody na działania dotyczące użycia straży do działań wspólnych z policją. To on podejmuje taką decyzję, a następnie informuje właściwego terytorialnie wójta, burmistrza lub prezydenta miasta.
Rzeczniczka Karolina Gałecka dodała, że miasto na bieżąco prowadzi wyliczanie kosztów, jakie ponosi straż miejska w związku oddelegowaniem części funkcjonariuszy do walki z epidemią. Po zakończeniu współpracy skierowane zostanie pismo domagające się zwrotu z tego tytułu.
Zgodnie z informacjami wojewody, podobne polecenia dot. oddelegowania części strażników miejskich do dyspozycji policji mieli otrzymać również wójtowie, burmistrzowie oraz prezydenci 40 innych mazowieckich miast, m.in. Legionowa, Płocka, Żyrardowa czy Ostrołęki.