"Przez antresolę cię wy*ierdolę zaraz!". Dwaj ochroniarze z Dworca Centralnego zwolnieni z pracy

Ochroniarze, którzy brali udział w sobotnim incydencie na dworcu Warszawa Centralna, stracili pracę. Mężczyźni w agresywny i wulgarny sposób zwracali się do 25-latka, który zwrócił im uwagę na nieodpowiednie zachowanie. - Idź, ty ukraiński szmaciarzu - usłyszał od jednego z nich.

Do zdarzenia doszło w sobotę 6 marca. Pochodzący z Białorusi 25-letni Tim (ma również polskie obywatelstwo) zwrócił uwagę ochroniarzom na dworcu Warszawa Centralnym. Ochroniarze mieli ciągnąć po podłodze mężczyznę, który usiadł wcześniej na leżaku na środku dworca.

25-latek nagrał fragment wymiany zdań z dwoma mężczyznami. - Chodź pan tu! - mówił do jednego z ochroniarzy.

- W dupę sobie ten telefon włóż - odparł drugi ochroniarz.

- Co "chodź pan tu"! Idź i jedź sobie na swój pociąg! - zareagował pierwszy.

- Ja poproszę szacunku. Nic panu nie powiedziałem - mówił 25-latek.

- Synku, odejdź ode mnie - odpowiedział ochroniarz.

- Przez antresolę cię wy*ierdolę zaraz! - zagroził drugi. - Idź, ty ukraiński szmaciarzu - dodał po chwili.

Gdy ochroniarz usłyszał, że 25-latek jest polskim obywatelem, odpowiedział: "weź ty wal się na łeb, kur...o". Na pytanie o numer legitymacji odparł "c*uj cię to obchodzi", a potem "wy*ierdalaj na policję".

"Każdego dnia ochroniarze dworca się spotykają z awanturami stworzonymi przez osoby w kryzysie bezdomności.(...) Jednego z nich dziś wywalono za ręce po podłodze. Zwróciłem im uwagę na to, bo na takie rzeczy normalnie się zwraca. Powiedziałem, że trzeba mieć szacunek do osoby. Na co zostałem „synkiem” i „ku*wą ukraińską” - komentował później 25-latek we wpisie na Facebooku.

"Ja szanuję każdą pracę i wiem, co to znaczy. Ale żadna ciężka praca nie uzasadnia dyskryminacji" - dodał.

Zobacz wideo Skarżysko-Kamienna. Pijany 77-latek szarżował po mieście

"Taki styl komunikacji jest nieakceptowalny"

"Potwierdzamy, że sytuacja widoczna na nagraniu miała miejsce, a do samego zdarzenia doszło w sobotę 6 marca około godz. 7 rano" - komentowała w poniedziałek spółka PKP S.A. Zadeklarowała wówczas, że w sprawie zostanie przeprowadzone postępowanie wyjaśniające. Poinformowano jednocześnie, że za ochronę na dworcach PKP odpowiada zewnętrzna firma - DGP Security Partner Sp. z o.o.

"Oczywiście, w naszej ocenie taki styl komunikacji pracowników ochrony z pasażerami i innymi użytkownikami dworca jest nieakceptowalny i - niezależnie od okoliczności - ochroniarz nie powinien się w taki sposób zachowywać" - podkreśliła spółka PKP S.A.

Jak podaje "Gazeta Wyborcza", PKP S.A. wydała imienne zakazy świadczenia pracy przez ochroniarzy, którzy brali udział w zdarzeniu. Mężczyźni zostali zwolnieni przez firmę ochroniarską. Spółka PKP S.A. będzie też wnioskowała o nałożenie na firmę kar umownych.

- Zarząd potępia wszelkie objawy rasistowskiego czy ksenofobicznego zachowania wśród pracowników spółki. Postawa i słowa wypowiadane przez pracowników podczas zdarzenia były niedopuszczalne i nie powinny mieć miejsca - skomentował w rozmowie z "GW" Michał Hebda, prawnik DGP Security Partner Sp. z o.o. Zaznaczył, że pracownicy zostali dodatkowo przeszkoleni w związku z ostatnim wydarzeniem.

Więcej o: