Kiełbasiana Górka. Dwumetrowy wąż dusiciel leżał na ścieżce w Lesie Młocińskim

Kiełbasiana Górka. Na ścieżce w Lesie Młocińskim znaleziony został dwumetrowy wąż dusiciel. Jak wynika z doniesień "Gazety Wyborczej", leżał tam przez co najmniej dobę. Kobieta, która biegała w tej okolicy, wpadła na węża i nagłośniła sprawę.

Niemalże dwumetrowy wąż dusiciel leżał na środku ścieżki w Lesie Młocińskim na Kiełbasianej Górce w Warszawie. - Węża znalazła moja siostra w piątek, gdy biegała po Kiełbasianej Górce w Lesie Młocińskim - opowiadała pani Marysia "Wyborczej". - Leżał martwy na środku ścieżki. Rodzice chcieli to zgłosić straży miejskiej, ale było już późno i nikt nie odebrał telefonu. 

Kiełbasiana Górka. Dwumetrowy wąż leżał martwy na ścieżce 

Zobacz wideo Legendy "Solidarności". Choć nie ma już ich z nami, to dzięki nim żyjemy w wolnej Polsce

Kolejnego dnia siostra biegaczki postanowiła wybrać się w to samo miejsce i sprawdzić, czy ktoś zajął się martwym gadem i usunął go ze ścieżki. Zwierzę nadal leżało w tym samym miejscu. Kobieta oceniła, że z pewnością miał więcej niż 170 cm długości.  

Atak z nożem - zdjęcie ilustracyjne Został dźgnięty nożem, bo szedł za rękę z partnerem. "Nie przy dzieciach"

Zrobiła zdjęcia, a następnie opublikowała je w sieci na grupie zrzeszającej mieszkańców Bielan. Wówczas zwrócił na nie uwagę burmistrz dzielnicy i postanowił natychmiast powiadomić naczelnika tamtejszego oddziału straży miejskiej. 

Zdjęcie ilustracyjne / policja PiwPaw wciąż funkcjonuje pomimo zakazu. Klientów spisywali policjanci

Zgodnie z informacjami przekazanymi przez burmistrza, ciało miał zabrać leśniczy. Pozostaje jednak pytanie - skąd w lesie wziął się egzotyczny gad?  

Istnieje możliwość, iż ktoś trzymał zwierzę nielegalnie (hodowla egzotycznych węży wymaga stosownego pozwolenia), a po śmierci nie wiedział, jak pozbyć się jego ciała. Jeżeli natomiast wąż został wypuszczony jeszcze żywy, nie miał żadnych szans na to, by przeżyć w tak niskich temperaturach.  

Więcej o: