- W Szpitalu Południowym mamy w tej chwili 33 pacjentów, natomiast miejsc mamy na 300. Tam w przeciwieństwie do szpitala [tymczasowego - red.] na Stadionie Narodowym przyjmujemy najcięższe przypadki - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Rafał Trzaskowski.
Jak dodał, w Szpitalu Południowym "brakuje setki lekarzy oraz stu pielęgniarek i pielęgniarzy". - Stąd apel do wszystkich: jeżeli są jeszcze lekarze, pielęgniarki i pielęgniarze, którzy poszukują pracy albo zdecydowaliby się pracować, prosimy, by zgłaszali się do Szpitala Południowego - mówił.
Trzaskowski stwierdził, że "ten personel jest często w szpitalach [tymczasowych - red.], które rząd tak szumnie zapowiadał, a które nie leczą ciężkich przypadków, tylko tak naprawdę są od tego, by podawać pacjentom tlen".
- Rządzący tworzyli te szpitale na pokaz, robili wokół tego bardzo dużo szumu, płacili duże pieniądze, "podkupując" bardzo często lekarzy, oferując większe zarobki lekarzom czy personelowi medycznemu. Niestety, brakuje ich tam, gdzie są najbardziej potrzebni - skomentował.
W czwartek przed południem rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka poinformowała na Twitterze, że w szpitalach nadzorowanych przez miasto znajdują się łącznie 282 łóżka covidowe, z czego wolnych jest 88.
"Do dyspozycji lekarzy i pacjentów zostało też 17 z 47 respiratorów. Decyzje, gdzie i ile łóżek covidowych ma powstać, wydają Ministerstwo Zdrowia i Mazowiecki Urząd Wojewódzki" - dodała.