Wojewoda Radziwiłł chce, by żołnierze zostali oddelegowani do dyspozytorni pogotowia. "To niebezpieczne"
We wtorek tvn24.pl informował o liście, który 18 grudnia wystosował wojewoda Konstanty Radziwiłł do ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka. "Uprzejmie informuję o wystąpieniu trudności z pozyskaniem wykwalifikowanego personelu do obsługi zgłoszeń alarmowych w dyspozytorni medycznej w Warszawie" - czytamy w cytowanym przez portal piśmie.
Konstanty Radziwiłł prosi Błaszczaka o 50 żołnierzy. Mieliby zarządzać karetkami
"Zwracam się z uprzejmą prośbą (…) o wydzielenie personelu medycznego w liczbie 50 osób do pracy w dyspozytorni medycznej w Warszawie. Do ich obowiązków należeć będzie przyjmowanie zgłoszeń alarmowych i dysponowanie zespołów ratownictwa medycznego. Przewidywany termin realizacji zadań: od 1 stycznia do 2021 r. do 31 marca 2021 r. z możliwością ewentualnego przedłużenia" - napisał Radziwiłł.
Prośba jest związana z ustawą, na podstawie której obowiązek utworzenia dyspozytorni w każdym województwie spocznie na barkach wojewodów. Dotychczas podlegały one marszałkom województw. Ustawa wchodzi w życie 1 stycznia 2021 roku.
MON do sprawy się nie odnosi. Z kolei zespół prasowy wojewody mazowieckiego poinformował tvn24.pl, że "jest to rozwiązanie o charakterze rezerwowym i tymczasowym, które będzie brane pod uwagę wyłącznie w przypadku braków kadrowych". "Wojsko bowiem w swoich zasobach również dysponuje personelem medycznym o kwalifikacjach niezbędnych na stanowisku dyspozytora medycznego, zgodnych z obowiązującym prawem, o takich samych kwalifikacjach, jak cywilni" - czytamy w cytowanej przez portal odpowiedzi. Jak podaje portal, powołując się na biuro prasowe wojewody, pismo zostało wysłane, by "zabezpieczyć działanie dyspozytorni w Warszawie".
Według urzędników ma to związek z przedłużającymi się negocjacjami z warszawską stacją pogotowia - Meditrans. Według urzędu wojewódzkiego stacja ta powinna "przekazać dane pracowników przenoszonych, czego nie tylko nie czyni, ale wręcz odmawia". - To szukanie winnego, bo nie odpowiadamy za to, co wojewoda ma robić od stycznia. Nie przewidywałem takiego scenariusza. Ustawa została uchwalona dwa i pół roku temu. Dotarło do nas, że urząd wojewódzki ma problemy z tworzeniem dyspozytorni. Zaproponowaliśmy więc, że moglibyśmy prowadzić ją nadal - powiedział tvn24.pl Karol Bielski, dyrektor wojewódzkiej stacji pogotowia ratunkowego w Warszawie.
Dyspozytornie w kompetencjach wojewodów. "To jest niebezpieczne"
Bielski zaznaczył w rozmowie z nami, że dopiero kilka dni temu przedstawiciele urzędu wojewódzkiego postanowili porozmawiać z Meditransem "na temat ewentualnego wynajęcia pomieszczeń i zabezpieczenia łączności". - Na temat kadr z nami nie rozmawiają. Wojewoda prowadzi nabór do dyspozytorni. Nie śledzimy tego i nie mamy podstaw prawnych, by to robić - dodał.
Piotr Owczarski, główny specjalista do spraw promocji i marketingu w Meditrans, mówi w TVN Warszawa, że dziennie dyspozytornia otrzymuje po tysiąc telefonów i podejmowanych jest ok. 600 interwencji. - Dyspozytorzy odbierają telefony na okrągło. Chwilami nie mają nawet czasu, by wyjść do toalety - relacjonuje. - Jeszcze nawet nie wiadomo, kto tam będzie pracował, czy będą to doświadczeni pracownicy, czy osoby, które 1 stycznia po raz pierwszy będą wykonywać taką pracę. To jest niebezpieczne. Osoba niedoświadczona może na przykład nieprawidłowo sklasyfikować pacjenta czy wysłać złą karetkę - mówi, odnosząc się do zmian, które wchodzą w życie od 1 stycznia.
-
Ognisko wścieklizny pod Warszawą. Obszar zagrożenia m.in. w Wawrze i Wesołej. Wydano rozporządzenie
-
Śmierć 12-latka na Górce Szczęśliwickiej. Uderzył głową w ławkę. Urzędnicy usunęli wszystkie w okolicy
-
Strajk Kobiet wraca z protestami, najbliższy w środę. "Funkcjonariusze PiS wychodzą na głupków"
-
Radom. Pościg za autem z przywiązanymi sankami. 19-latek prowadził pod wpływem alkoholu
-
Smog. Dramatycznie zła jakość powietrza w Warszawie i nie tylko. W Józefowie 1300 proc. normy
- Awarie ciepłownicze w Warszawie. Bez ciepła w sumie ponad 100 budynków, w tym szpitale
- Praga-Północ. Awaria rury sieci ciepłowniczej usunięta. Ogrzewanie wraca do mieszkań
- Tragiczny wypadek na Górce Szczęśliwickiej. Nie żyje 12-letni chłopiec
- Praga-Północ. 65 budynków bez ciepła przy -15 stopniach. Wypożyczają grzejniki. "Liczba ograniczona"
- Kłęby pary nad Jagiellońską. Mieszkańcy mieli odzyskać ciepło, ale doszło do kolejnej awarii