Jak podaje tvnwarszawa.pl, przedstawiciele kierowców karetek pogotowia napisali już list do Ministerstwa Zdrowia. W decyzji resortu kierowcy nie są uwzględnieni jako pracownicy medyczni, przez co nie mogą dostać tak zwanego dodatku covidowego przewidzianego dla medyków walczących z epidemią koronawirusa. Kierowcy zwracają uwagę, że taka decyzja jest "mocno krzywdząca" i "powoduje wiele nieporozumień w załogach".
Przedstawiciele napisali, że w składzie zespołów ratowniczych znajdują się nie tylko ratownicy z wykształceniem medycznym, ale też kierowcy, którzy go nie posiadają. Są jednak pełnoprawnymi członkami zespołów i mają bezpośredni kontakt z pacjentami zarażonymi lub podejrzanymi o zarażenie wirusem SARS-CoV-2. "Biorą udział w czynnościach ratunkowych zarówno jako pomoc w transporcie pacjenta, sprzętu, jak i podczas reanimacji jako asysta" - dodają w piśmie.
Część kierowców przeszła też kursy udzielania pierwszej pomocy, a nieuwzględnienie ich w grupach zawodowych objętych dodatkowym wsparciem finansowym powoduje wiele nieporozumień. - Sprawa jest na tyle specyficzna, że dotyczy jedynie kierowców pogotowia, podlegających pod Warszawę i Poznań. Kierowcy z pozostałych miast muszą mieć wykształcenie ratownika, my z kolei nie musimy go mieć. Ale także jeździmy z pacjentami, wykonujemy taką samą pracę jak oni. Mimo to nie zostaliśmy objęci dodatkami, trafiliśmy do takiej luki - powiedział portalowi kierowca warszawskiego pogotowia. Informator zapowiedział, że przy braku reakcji resortu zdrowia, kierowcy karetek przystąpią do strajku udając się na masowe urlopy lub zwolnienia lekarskie.
Justyna Maletka z Biura Komunikacji Ministerstwa Zdrowia w rozmowie z TVN24 przekazała, że uprawnienie do dodatkowego świadczenia za walkę z epidemią koronawirusa dotyczy osób udzielających świadczeń zdrowotnych czy wykonujących zawody medyczne. Do pobrania dodatku covidowego nie upoważnia więc sam fakt zatrudnienia w jednostce ratownictwa. - Kierowca karetki natomiast jako osoba niewykonująca zawodu medycznego nie posiada uprawnień do udzielania świadczeń zdrowotnych. Nie spełnia więc wskazanych na wstępie warunków uprawniających do uzyskania świadczenia dodatkowego - dodała.