O nowym zwierzaku w Lesie Bielańskim i żywej szopce przy kościele pokamedulskim poinformował w tym tygodniu Grzegorz Pietruczuk, burmistrz dzielnicy Bielany. "Muł Franciszek II dołączył do oślicy Klary" - poinformował na Facebooku i zamieścił zdjęcie zwierzęcia.
Mieszkańcy pod wpisem burmistrza zaczęli wypytywać, co stało się z najsłynniejszym lokatorem szopki, osłem Frankiem. Pietruczuk poinformował, że ten nie żyje - i to już od kilku miesięcy. "Franek nie przetrwał burzy sprzed dwóch miesięcy. Był już też wiekowy" - napisał burmistrz.
Franciszek II od kilku tygodni był pod opieką Fundacja Pegasus. "Zanim tam trafił, od urodzenia mieszkał u rolnika, który niestety kilka tygodni temu zmarł w szpitalu. Rodzina seniora nie mogła zająć się zwierzakiem. Myślę, że na Bielanach będzie mu dobrze" - napisał Pietruczuk.
Historię słynnego osła Franka przypominaliśmy przed rokiem. Warszawska przygoda osła Franka zaczęła się w roku 2000. Wtedy rzeźbiarz Józef Wilkoń zbudował przy kościele pokamedulskim na Bielanach drewnianą karuzelę. Pojawił się pomysł, by karuzelę ciągnął osioł - jak przed wojną. Osioł przyjechał, ale z pomysłu wykorzystania go w karuzeli zrezygnowano. - No i zostaliśmy z karuzelą i z jednym wolnym osłem - wspominał proboszcz, ksiądz Wojciech Drozdowicz.
Osła chciano sprzedać. Jednak Wilkoń postanowił, że zbuduje szopkę, w której będzie miejsce dla Franka. Osioł stał się ulubieńcem warszawiaków i turystów, a zwłaszcza rodzin z dziećmi.