Do pożaru garażu podziemnego przy ul. Górczewskiej 181/110 doszło w połowie października - spłonęło wówczas 50 samochodów osobowych. "Gazeta Wyborcza" informowała, że akcja gaśnicza trwała dwie godziny. Śledczy wystąpili z wnioskiem o opinię biegłego w zakresie pożarnictwa, a przyczyna pożaru wciąż jest ustalana.
Jak relacjonuje TVN Warszawa, po pożarze mieszkańcy 68 mieszkań musieli je opuścić ze względu na popękany strop i wciąż nie mogą do nich wrócić. Ubezpieczenie nieruchomości nie zapewnia im tymczasowego dachu nad głową, a wspólnota mieszkaniowa nie ma środków na opłacenie dla nich wynajmu bądź zakwaterowania w hotelach.
Wciąż trwają czynności procesowe z udziałem pokrzywdzonych, mające na celu między innymi ustalenie wysokości szkód poniesionych przez nich w związku ze zdarzeniem przy ulicy Górczewskiej 181
- przekazała w rozmowie z portalem prokurator Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Burmistrz Woli zapewnił mieszkańców, że mogą wystąpić z wnioskiem o wynajem mieszkania socjalnego, jest to możliwe tylko dla mieszkańców części osiedla (zamieszkałych w budynku H), którzy nie mogą zapewnić sobie dachu nad głową na własną rękę. Dotychczas tylko jedna rodzina otrzymała możliwość przeniesienia się do takiego mieszkania. Burmistrz wskazuje, że brak gwarancji zapewnienia lokum tymczasowego to "luka w przepisach". - To swego rodzaju luka, którą rząd mógłby naprawić nakładając na wspólnoty mieszkaniowe obowiązek wykupu ubezpieczeń obejmujących lokale zastępcze w takich okolicznościach. W obecnym stanie prawnym członkom wspólnot pozostaje kontrola zakresu polis jakie zawierają w ich imieniu administratorzy czy zarządy - mówi w rozmowie z TVN Warszawa.
Ze względu na trudną sytuację poszkodowanych została zorganizowana zbiórka pomocowa. Zebrano już 55 tysięcy złotych. Wolski urząd dzielnicy informuje, że kolejne dwie zbiórki prowadzi administracja budynku, a następną uruchomiła Szkoła Podstawowa nr 351 im. Bolesława Prusa.