Dziennikarz RMF FM Patryk Michalski udostępnił na Twitterze fragment relacji TVN24 z czwartkowego protestu przed gmachem Sądu Okręgowego ws. aktywistki zatrzymanej 26 października podczas Strajku Kobiet. Na nagraniu widać, jak jeden z funkcjonariuszy popycha mężczyznę. Ten upada plecami na chodnik, a gdy kamera pokazuje go ponownie, trzyma się rękami za głowę.
Co tu się wydarzyło, Policja Polska, Komenda Stołeczna Policji? Czy to w ramach dbania o bezpieczeństwo?
- zapytał Patryk Michalski.
Zrobili z Policji PiSORMO. Skandaliczne przewrócenie na beton jednej z osób przez 'policjanta'. Występuję z interwencją do KGP o: 1) ujawnienie danych 'funkcjonariusza', 2) wszczęcie postępowania służbowego. Składam też zawiadomienie do Prokuratury-231 Kk
- poinformował senator Krzysztof Brejza.
O działaniach funkcjonariuszy podczas czwartkowego protestu informowali w mediach społecznościowych także inni parlamentarzyści.
Ponownie zostałam poszarpana przez policję pod sądem na solidarnościówce, kiedy chciałam dokonać interwencji poselskiej w sprawie bezpodstawnych działań funkcjonariuszy z użyciem siły wobec protestujących. Poszarpano także Klaudię Jachirę
- napisała na Twitterze posłanka Monika Falej.
Najpierw interwencja poselska pod Sądem Okręgowym w Warszawie, a potem zdalne obrady Sejmu na ulicy. Dzień jak co dzień w państwie PiSu
- zaznaczyła Klaudia Jachira na Facebooku.
Obywatelki i obywatele mają prawo do spontanicznego i pokojowego protestu. Policja nie ma prawa nadużywać środków przymusu bezpośredniego. Działania muszą być proporcjonalne, a nie być zamówieniem władzy. Nie ma stanu nadzwyczajnego, nikt nie ma prawa zawieszania stosowania Konstytucji
- podkreślił Michał Szczerba z Platformy Obywatelskiej.
"Policja wypuściła pozostałych protestujących przed SO. Najpierw wezwano pododdział zwarty, by po negocjacjach z posłankami Lewicy i KO otworzyć kordon i wypuścić zebranych" - informował z kolei Mariusz Piekarski z RMF FM.
Początek to jest interwencja podjęta wobec jednej z osób, która została zatrzymana w związku z naruszeniem nietykalności. Nastąpiła próba, oczywiście, odbicia tej osoby. Zablokowany został ruch na al. Solidarności w kierunku Pragi. W tym przypadku działanie mogło być tylko jedno. Mamy do czynienia z jednej strony z wykroczeniem, więc te osoby zostały zniesione przez policjantów
- mówił po godz. 14:30 Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji, w rozmowie z TVN24. Jak dodał, że często protestujący odmawiają podania swoich danych.
Przy tego typu sytuacjach nie ma możliwości, aby te osoby zostały puszczone. (...) Gdyby na początku te dane przedstawiły, czynności już by się dawno zakończyły
- dodał. - Naszym celem nie są emocje, żadna agresja, ale pamiętajmy także, do czego powołana jest policja. Zatem tam, gdzie mamy naruszenie nietykalności policjanci będą zatrzymywać osoby - podkreślił.