Ojej, wygląda na to, że ktoś się przejechał nocą po mieście i pozmieniał tabliczki ulic, szkół i parków imienia Jana Pawła II... Nie wiem kto to mógł być
- napisała na Facebooku autorka komiksów i aktywistka Kasia Babis.
Jedna z kobiet biorących udział w nocnej akcji poinformowała "Gazetę Wyborczą", że w ten sposób aktywiści chcieli podkreślić, że mają dość "janopawlizacji sfery publicznej" i robienia "świętego z człowieka, który jest mniej lub bardziej bezpośrednio odpowiedzialny za krzywdę setek, jeśli nie tysięcy dzieci na świecie". To nawiązanie do pojawiających się oskarżeń wobec kardynała Stanisława Dziwisza, że ten tuszował przestępstwa seksualne duchownych, a Jan Paweł II o zarzutach wobec duchownych wiedział, ale nie podjął stosownych kroków, by zapobiec tragedii dzieci.
Karolina Gałecka w rozmowie z "Wyborczą" poinformowała, że konserwator sprawdza, czy naklejki można usunąć z tabliczek. - Miasto jest zobowiązane sprawić, by tabliczki były zgodne z obowiązującą nazwą, w celu zapewnienia porządku i ładu - powiedziała rzeczniczka warszawskiego ratusza.
W minionym tygodniu działacze Lewicy złożyli do rady m.st. Warszawy petycję, w której domagają się odebrania Janowi Pawłowi II tytułu honorowego obywatela miasta. W petycji podali, że papież "wiedział o zarzutach wobec duchownego [Theodore’a McCarricka - red.] w sprawie popełnianych przez niego nadużyć seksualnych wobec nieletnich przed jego nominacją na stanowisko metropolity Waszyngtonu.
O dokumencie Watykanu w podobnym tonie wypowiada się były jezuita, teolog prof. Stanisław Obirek. - Wzmianki o nim pojawiają się w tym raporcie bardzo często, podobnie jak nazwisko Stanisława Dziwisza. Sprawa jest jasna: Jan Paweł II brał udział w tuszowaniu pedofilii w Kościele. Ten raport to decydujący cios dla tych, którzy próbowali za wszelką cenę bronić polskiego papieża. Na zasadzie: "dobry car, tylko bojarzy źli". No niestety, car też brał w tym udział - powiedział.
Zmiany nazw placów i ulic im. Jana Pawła II domagają się również działacze Lewicy we Wrocławiu i Gdańsku. Posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, która jest inicjatorką petycji we Wrocławiu, uważa, że placowi powinno się przywrócić nazwę 1 Maja, oraz że jedno z najważniejszych miejsc w mieście "zasługuje na patronat, który nie budzi etycznych ani prawnych wątpliwości".