Po południu ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości. Doszło do starć uczestników z policją, rannych zostało kilku funkcjonariuszy. W ich kierunku rzucano między innymi kamienie i race. W odpowiedzi policja zastosowała środki przymusu bezpośredniego, w tym gaz pieprzowy i w niektórych przypadkach broń gładkolufową. Doszło również do podpalenia mieszkania przy Alei 3 Maja. Rzucona przez uczestników pochodu w stronę budynku raca rozbiła szybę i wpadła do środka, powodując krótkotrwały pożar. Sytuacja została opanowana przez straż pożarną.
Marsz skomentował na Facebooku Rafał Trzaskowski. "Starcia z policją, zniszczenia, zatrzymany ruch pociągów, możliwe podpalenie. Oto jak skrajna prawica - tak hołubiona przez rządzących - 'świętuje' Święto Niepodległości. To właśnie bilans, zapowiadanego zmotoryzowanego, a w rzeczywistości pieszego Marszu Niepodległości" - pisze prezydent Warszawy. Jak zwraca uwagę, "podobno to protestujące kobiety są największym wrogiem/zagrożeniem/złem/niebezpieczeństwem".
"Mam kilka pytań. Gdzie jest pasek TVP mówiący o śmiercionośnym marszu i rozsiewaniu pandemii? Gdzie rządzący, tak chętnie poklaskujący narodowcom? Prawo i Sprawiedliwość, które za każdym razem puszcza oko do 'prawdziwych patriotów', a gdy dzieją się takie skandaliczne sytuacje, nagle cierpi na krótkowzroczność. Gdzie jesteście rządzący? Tyle mieliście do powiedzenia na temat ostatnich protestów kobiet" - komentuje Trzaskowski. Następnie pyta: "Gdzie wicepremier od bezpieczeństwa, Jarosław Kaczyński?"
Według prezydenta stolicy na wicepremierze i szefie PiS "spoczywa pełna odpowiedzialność za dzisiejsze wydarzenia na ulicach Warszawy", ponieważ "bezpośrednio odpowiada za nadzór na służbami". "Rozumiem, że to wszystko nie kwalifikuje się do jakiekolwiek reakcji? W świetle ostatnich doniesień medialnych, o chęci siłowego stłumienia protestów kobiet, to jeszcze bardziej tchórzliwe i skandaliczne, panie Kaczyński" - pisze Trzaskowski.
"Rządzący, włączcie sobie internet i telewizję, ale inną niż TVP. Zobaczcie - oto Wasze dzieło. Gratuluję Wam 'sukcesu'. Służby porządkowe Miasto Stołeczne Warszawa są już na miejscu. Oszacujmy straty, a ich skalę będziemy znali jutro. Tak samo jak koszty naprawy zniszczeń po przejściu Marszu Niepodległości” - czytamy na końcu wpisu.
W TOK FM do pochodu odniosła się też Karolina Gałecka, rzeczniczka stołecznego ratusza. - Przede wszystkim pamiętajmy, że mamy do czynienia ze zgromadzeniem nielegalnym, w tym przypadku zapewnienie bezpieczeństwa leży po stronie policji - powiedziała. - My, jako miasto, nie mamy kompetencji, żeby nielegalne zgromadzenie rozwiązać. Formalnie ono nie istnieje. Dopełniliśmy wszelkich starań, żeby nie doszło do Marszu Niepodległości - dodała.