Paweł Rabiej, który w ostatnich tygodniach przeszedł koronawirusa i jest ozdrowieńcem, wyjechał za granicę (najprawdopodobniej do Grecji) bez brania urlopu - ustalili dziennikarze "Faktów" TVN. Jego wyjazd miał nie zostać zaakceptowany przez Rafała Trzaskowskiego, który o niczym nie wiedział i ma być "wściekły" z powodu wyjazdu odpowiedzialnego za służbę zdrowia wiceprezydenta.
Posłowie Platformy Obywatelskiej przyznają w rozmowie z TVN, że wyjazd Rabieja wywołał wzburzenie, bo w ratuszu trwa wyścig z czasem w walce z pandemią koronawirusa, która wciąż przybiera na sile. - Rafał nie wychodzi z pracy. Każdego dnia trwa walka o miejsca w szpitalach, o respiratory. A wiceprezydent, który za to odpowiada, nie widzi problemu, żeby się ulotnić. Z zagranicy będzie to załatwiał? Ręce opadają - mówi jeden z posłów.
Sam Rabiej w wiadomości wysłanej dziennikarzom wskazuje: "zgodnie z zaleceniem lekarzy po przejściu ostatnio COVID i komplikacjach pocovidowych mam zalecenie urlopu zdrowotnego i go odbywam. Uczestniczę zdalnie we wszystkich kluczowych spotkaniach dotyczących sytuacji zdrowotnej".
- Z informacji podanych przez Biuro Kadr i Szkoleń Urzędu m. st. Warszawy wynika, że wniosek Rabieja o urlop nie wpłynął. "W związku ze stwierdzeniem, że p. Paweł Rabiej wyjechał z Polski, jego zadania zostały rozdane pomiędzy innych prezydentów. W stosunku do prezydenta Rabieja zostaną wyciągnięte konsekwencje służbowe" - wskazano w wiadomości przesłanej do TVN.
Wiceprezydent Warszawy odniósł się już do sprawy. "Przepraszam za zaistniałą sytuację, nie miałem świadomości że mój wniosek o wolne dni na rehabilitację po przejściu COVID-19 nie został w ub. tyg. zatwierdzony. To był mój błąd w systemie wniosków. W związku z tym będę jutro w Warszawie w pracy" - napisał Paweł Rabiej na Twitterze.