W ostatnią sobotę Młodzieżowa Rada Bielan zorganizowała masowe sprzątanie dzielnicy. Jednym z punktów akcji był Las Lindego, położony w pobliżu ulic Lindego i Kasprowicza, nieopodal Szpitala Bielańskiego.
Biorący udział w akcji burmistrz Bielan w pewnym momencie natrafił na niespodziewane znalezisko. - Kiedy zbieraliśmy odpady natrafiłem na sznurek od torby. Gdy zacząłem rozkopywać dalej, by wyciągnąć całość, okazało się, że były tam jeszcze dwa woreczki, a w nich różnego rodzaju biżuteria. Wszystko wskazuje na to, że torebka mogła być zakopana celowo, znajdowała się około dwa metry od ścieżki. Została specjalnie oznaczona jakimś patykiem, który prowadził do torby - przekazał, cytowany przez TVN Warszawa.
Zarówno Młodzieżowa Rada Bielan, jak i sam burmistrz nie przekazali, co dokładnie znajdowało się w torebce. Celem tego jest uniknięcie sytuacji, w której za właściciela torebki podałaby się osoba, do której ona nie należy.
- Trudno ocenić jej wartość, tym bardziej, że do torebki dostała się ziemia. To głównie naszyjniki, bransoletki i kolczyki. Było tego sporo. Torebkę przejęła najpierw opiekunka Młodzieżowej Rady Bielan, ale w poniedziałek oddamy ją policji, która zweryfikuje do kogo może należeć biżuteria - zdradził Pietruczuk.