Jak informuje TVN Warszawa, do wypadku doszło w sobotę wieczorem na Bielanach, na ulicy Maczka, w pobliżu skrzyżowania z Powązkowską.
Według informacji przekazanych przez przedstawiciela komendy stołecznej policji kobieta, która kierowała samochodem marki Daihatsu, pomyliła się i wyjechała z myjni pod prąd w ulicę Maczka. W rezultacie doszło do czołowego zderzenia z samochodem marki Volvo. Po wypadku daihatsu stanęło w płomieniach.
Kierowcy, którzy byli świadkami zdarzenia, zaczęli gasić płomienie wydobywające się z pojazdu za pomocą swoich gaśnic. Poskramiali pożar ponoć aż do przyjazdu strażaków, którzy następnie sprawnie się z nim uporali.
Na tym jednak nie koniec historii. Po przyjeździe na miejsce mundurowych okazało się bowiem, że kierowca volvo nie jest trzeźwy. Badanie alkomatem ujawniło dwa promile alkoholu w wydychanym przez niego powietrzu.
Na szczęście, jak informują służby, w wyniku wypadku nikt nie odniósł poważnych obrażeń.