Budowa mostu pontonowego na Wiśle rozpoczęła się we wtorek 8 września. Dzień później żołnierze połączyli dwa brzegi Wisły. Prace nad tą konstrukcją mają zakończyć się 10 września. To jednak nie koniec problemów z przesyłem ścieków.
- Armia deklaruje, że trzy dni wystarczą, żeby most zestawić. Ale to tylko część infrastruktury. Musimy też m.in. położyć kolektory. Całość powinna zmieścić się w 4-5 tygodniach, choć będziemy starać się zrobić to szybciej. Ale to nie wyścigi: musimy tutaj uniknąć jakichkolwiek błędów - powiedział zastępca prezydenta Warszawy Robert Soszyński.
Most pontonowy powstał dzięki pracy ok. 200 żołnierzy. Większość kosztów związanych z mostem poniesie jednak samorząd.
- Wojsko Polskie udzieli pomocy o charakterze formalnym i logistycznym, natomiast koszty pozostają po stronie miasta. Gros z nich to roboty firm prywatnych, które po prostu realizują pracę - tych kosztów spółka nie uniknie. To naturalne: to inwestycja w naprawę infrastruktury spółki - mówił wiceprezydent Warszawy.
Naprawa głównego kolektora pod Wisłą potrwa kilka miesięcy. Most pontonowy to rozwiązanie awaryjne, które ma funkcjonować do końca listopada. Na zimę ma zostać rozebrany.