Rzecznik ZTM Tomasz Kunert powiedział w TVN Warszawa, że w sprawie jest kilka znaków zapytania. - Jak ten człowiek włączył autobus? Każdy pojazd ma blokadę alkoholową i jeśli się nie dmuchnie albo wykaże ona zawartość alkoholu w organizmie, to nie można włączyć silnika. Niestety, wszystko wskazuje na to, że - jak ustaliliśmy - wyłamana została plomba od włączenia tego alkotestu. Prawdopodobnie chodzi o świadome działanie kogoś. Czy tego kierowcy - to wyjaśni już zapis z monitoringu, o który poprosiliśmy - stwierdził Kunert.
Prokuratura prowadzi postępowanie dotyczące prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób. - Przesłuchano świadków zdarzenia, dokonano oględzin monitoringu. Ustalono, że kierowca przełamał zabezpieczenie, które umożliwia uruchomienie silnika dopiero po wykonaniu testu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu - poinformowała TVN Warszawa Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia.
Kierowca został zatrzymany w poniedziałek. Na jego stan zwróciła uwagę 37-letnia pasażerka, która podróżowała autobusem linii 724. Kobieta wyczuła od niego woń alkoholu i zabrała mu kluczyki. Na miejsce przyjechała policja. Badanie alkomatem wykazało w wydychanym przez kierowcę powietrzu dwa promile alkoholu.