Jak informuje portal TVN Warszawa, do obywatelskiej interwencji doszło w poniedziałek 31 sierpnia po południu na przystanku autobusowym przy ul. Węzłowej. Na stan kierowcy zwróciła uwagę 37-letnia pasażerka, która poruszała się autobusem linii 724.
- Kobieta odebrała kierowcy kluczyki, ponieważ wyczuła od niego woń alkoholu - przekazał Jarosław Florczak z Komendy Stołecznej Policji. Pozostali pasażerowie autobusu wezwali na miejsce policję oraz nadzór ruchu komunikacji miejskiej.
- Niestety potwierdziły się obawy pasażerki. Badanie wykazało, że mężczyzna miał około dwóch promili alkoholu w wydychanym powietrzu. Policjanci zatrzymali kierowcę oraz jego prawo jazdy. Pobrana została także jego krew do dalszych badań - relacjonuje serwisowi Florczak.
Incydent w autobusie linii 724 miał miejsce pomimo tego, że od niedawna kierowcy komunikacji miejskiej w Warszawie muszą przechodzić większą liczbę testów na obecność alkoholu i narkotyków.
Wzmożone działania służb są efektem wypadku, który miał miejsce w czerwcu na moście Grota-Roweckiego. Wówczas kierowca będący pod wpływem narkotyków uderzył w bariery na trasie S8. Autobus przełamał się na pół i spadł z wiaduktu na drogę poniżej. W wyniku wypadku 20 osób zostało rannych, 1 osoba zginęła.