Rzeczniczka prokuratury okręgowej Aleksandra Skrzyniarz powiedziała w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową, że zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa wpłynęło w środę 29 lipca, a w czwartek 30 lipca wszczęto postępowanie.
W ramach przedmiotowego dochodzenia wykonywane są czynności procesowe mające na celu zabezpieczenie materiału dowodowego niezbędnego do poczynień ustaleń faktycznych w sprawie, jak również ustalenia tożsamości osób biorących udział w zdarzeniach
- przekazała rzeczniczka prokuratury. Jak dodała, prowadzone dochodzenie dotyczy czynów z dwóch artykułów Kodeksu karnego. Chodzi o znieważenie pomników oraz o "obrazę uczuć religijnych i publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej". Za pierwszy czyn grozi grzywna lub ograniczenie wolności, za drugi - kara do dwóch lat więzienia.
W nocy z wtorku na środę kilku warszawskich pomnikach, między innymi na figurze Jezusa przed kościołem świętego Krzyża, na pomniku Mikołaja Kopernika i na warszawskiej Syrence, zawieszono tęczowe flagi. Na cokołach wywieszono manifesty, w których napisano między innymi, że "to miasto jest dla nas wszystkich", co - jak wskazali organizatorzy akcji - było odpowiedzią na znieważanie praw osób LGBT w Polsce, uchwalanie za przyzwoleniem rządu tzw. "stref wolnych od LGBT" i przyzwalanie na wykluczanie ich w debacie publicznej.
W środę konferencję w tej sprawie zwołał wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Na Twitterze napisał: "Ofensywa lewactwa trwa. Dziś tym bardziej symboliczna, że za cel ataku w przeddzień rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego obrali za cel pomnik Chrystusa przed Bazyliką św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu...".