W środowe popołudnie funkcjonariusze zostali wezwani na ul. Jadźwingów na warszawskim Mokotowie. Przypadkowi przechodnie zauważyli, że kobieta około pół godziny wcześniej weszła do plastikowej kabiny sanitarnej z małym dzieckiem na rękach. Z uwagi na długi czas jej przebywania w tym miejscu, widzące to osoby postanowiły zgłosić ten fakt na policję.
Po przybyciu na miejsce dzielnicowi kilkukrotnie zapukali w drzwi kabiny. Chwilę później kobieta wyszła z rozgrzaneg od słońca sanitariatu. Funkcjonariusze zauważyli, że miała szkliste oczy, powiększone źrenice, zakłóconą percepcję oraz mowę. Policjanci zdołali ustalić, że najprawdopodobniej znajduje się pod wpływem środków odurzających.
Na pytanie funkcjonariuszy, dlaczego tak długo przebywała w sanitariacie, kobieta odpowiedziała, że zmieniała dziecku pampersa. Dziewczynka jednak miała na sobie przemoczoną jednorazową pieluchę. Funkcjonariusze zapytali ją o zażywanie narkotyków. 32-latka odpowiedziała, że wstrzyknęła sobie heroinę, po czym oddała im strzykawkę z odrobiną substancji w środku.
Funkcjonariusze wezwali na miejsce załogę pogotowia ratunkowego, którego zadaniem było zbadanie dziecka. Lekarz ocenił, że dziewczynce nic się nie stało i jest w dobrej kondycji zdrowotnej.
Po zdobyciu fotelika ochronnego dla dziecka, funkcjonariusze przewieźli kobietę i 2-latkę na komendę, po czym ustalili kim jest ojciec dziecka i również go wezwali. Mieszkaniec Piaseczna po przybyciu na komendę został sprawdzony w systemie i okazało się, że jest poszukiwany przez tamtejszą prokuraturę.
32-latka została umieszczona w policyjnej celi. W czwartek usłyszała zarzuty posiadania narkotyków oraz narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu córki. Grozi jej do pięciu lat pozbawienia wolności.