Procesja Bożego Ciała w Warszawie. "Ta skromność jest podyktowana odpowiedzialnością"

"Najbliższe tygodnie będą z pewnością kluczowe dla przyszłości Polski po pandemii. Jej skutki, jak wiemy, będą i gospodarcze, i społeczne. Będą przynosiły wiele problemów do rozwiązania" - mówił podczas uroczystości Bożego Ciała metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. W tym roku w tradycyjnej procesji z tej okazji uczestniczyło jedynie kilkaset osób - w ubiegłych latach były to tysiące wiernych.

Czwartkowe uroczystości rozpoczęły się o godzinie 10. Procesja przeszła z archikatedry św. Jana Chrzciciela do katedry polowej Wojska Polskiego. W związku z koronawirusem nie zorganizowano w tym roku przejścia na plac Piłsudskiego. 

Na trasie orszaku nie budowano w tym roku tradycyjnych czterech ołtarzy, przygotowano natomiast specjalne miejsca dla monstrancji z Najświętszym Sakramentem. Procesja zatrzymywała się przy sanktuarium Matki Bożej Łaskawej, kościele Świętego Ducha oo. paulinów i kościele św. Jacka oo. dominikanów. Ostatnia ze stacji była przed katedrą polową. Tam też metropolita warszawski wygłosił kazanie. 

Zobacz wideo Skąd wzięło się Boże Ciało? Naukowcy zabierają głos

Kard. Kazimierz Nycz: Pandemia jeszcze trwa, ale wierzę, że spodobała się Bogu nasza modlitwa

– Przeszliśmy skromniej, na miarę możliwości i roztropności, w roku pandemii, jaka ogarnęła Polskę, Europę i cały świat – mówił do wiernych. - Pandemia jeszcze trwa, ale wierzę, że spodobała się Bogu nasza modlitwa suplikacjami przed Najświętszym Sakramentem o ustanie pandemii, modlitwa za chorych, zagrożonych, ale także za nasze miasto, Ojczyznę i wszystkie jej sprawy – dodał kard. Nycz. 

Metropolita warszawski podziękował też mediom za transmisje, dzięki którym wierni mogli uczestniczyć w mszach świętych mimo pandemii. – Pamiętajmy jednak, że nigdy nie są w stanie zastąpić mszy świętej i sakramentów udzielanych w kościele – zaznaczył kardynał. 

Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Więcej o: