Czwartkowe uroczystości rozpoczęły się o godzinie 10. Procesja przeszła z archikatedry św. Jana Chrzciciela do katedry polowej Wojska Polskiego. W związku z koronawirusem nie zorganizowano w tym roku przejścia na plac Piłsudskiego.
Na trasie orszaku nie budowano w tym roku tradycyjnych czterech ołtarzy, przygotowano natomiast specjalne miejsca dla monstrancji z Najświętszym Sakramentem. Procesja zatrzymywała się przy sanktuarium Matki Bożej Łaskawej, kościele Świętego Ducha oo. paulinów i kościele św. Jacka oo. dominikanów. Ostatnia ze stacji była przed katedrą polową. Tam też metropolita warszawski wygłosił kazanie.
– Przeszliśmy skromniej, na miarę możliwości i roztropności, w roku pandemii, jaka ogarnęła Polskę, Europę i cały świat – mówił do wiernych. - Pandemia jeszcze trwa, ale wierzę, że spodobała się Bogu nasza modlitwa suplikacjami przed Najświętszym Sakramentem o ustanie pandemii, modlitwa za chorych, zagrożonych, ale także za nasze miasto, Ojczyznę i wszystkie jej sprawy – dodał kard. Nycz.
Metropolita warszawski podziękował też mediom za transmisje, dzięki którym wierni mogli uczestniczyć w mszach świętych mimo pandemii. – Pamiętajmy jednak, że nigdy nie są w stanie zastąpić mszy świętej i sakramentów udzielanych w kościele – zaznaczył kardynał.
Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl