O gnieździe sokołów wędrownych znajdującym się pod iglicą Pa³acu Kultury i Nauki w Warszawie głośno było pod koniec kwietnia - wówczas, po kilku latach przerwy, wykluły się tam trzy młode - samiczka i dwa samce. Dzięki zainstalowanej w gnieździe kamerze moment ich przyjścia na świat obserwowało wiele osób. 24 godziny na dobę można było oglądać gniazdo i życie ptaków, w tym m.in. pierwsze karmienie i ich próby usamodzielniania się. Pod koniec maja zwierzęta zostały zaobrączkowane - po zorganizowanym przez Stowarzyszenie Na Rzecz Dzikich Zwierząt "Sokół" oraz zarząd PKiN konkursie wyłoniono też imiona młodych ptaków - Śmigły, Wawer i Syrenka.
Z ostatnich dniach młode sokoły były coraz bardziej samodzielne. W czwartek doszło jednak do tragicznego zdarzenia, w wyniku którego jeden z sokołów - Śmigły - padł. Zwierzę poderwało się do lotu i rozbiło się na pobliskim wieżowcu po tym, jak w okolicy iglicy PKiN pojawili się robotnicy, którzy montowali tam nadajniki.
Obecności ludzi przestraszyły się także dwa pozostałe sokoły - młoda samica po wykonaniu przedwczesnego lotu wylądowała na dachu Złotych Tarasów, skąd została ściągnięta przez specjalną ekipę i umieszczona z powrotem w gnieździe. Los trzeciego sokoła, Wawra, początkowo był nieznany - pod PKiN wypatrywano go z lornetkami.
Stowarzyszenie "Sokół" wydało oświadczenie w sprawie. Podkreślono w nim, że sokół Śmigły już dzień wcześniej odbył lot i wrócił do gniazda, więc wyjście robotników na iglicę "najprawdopodobniej nie miało związku" z jego śmiercią.
Jeden z sokołów na PKiN nie żyje. Najprawdopodobniej nie miało to związku z wyjściem ludzi na iglicę, ponieważ ten osobnik już dzień wcześniej latał i powrócił do gniazda. Niestety takie przypadki się zdarzają. Młoda samica się odnalazła, czekamy na drugiego samca
Wyjście ludzi na iglicę w tej chwili wyjaśniamy. Z formalnego punktu widzenia prace na iglicy były zaplanowane wcześniej przy uzyskaniu niezbędnych zgód. Niestety nie zadziałał gdzieś przepływ informacji na temat lęgu sokołów
- poinformowano, dodając, że "w całym zajściu nie było złej woli żadnej ze stron". "Przy okazji chcielibyśmy podziękować wszystkim zaangażowanym osobom za pomoc w poszukiwaniu sokołów, szczególnie osobom z obsługi Złotych Tarasów" - dodali przedstawiciele Stowarzyszenia.
Stowarzyszenie "Sokół" w rozmowie z naszą redakcją poinformowało, że trzeciego sokoła (Wawra) udało się już zlokalizować - znajduje się na Pa³acu Kultury, niżej niż jest umiejscowione gniazdo. Dolatują do niego rodzice.
W komentarzach osoby obserwujące gniazdo sokołów nie kryją oburzenia sytuacją.
"Nie było złej woli", ale była bezmyślność!
Może wyjście ludzi na iglicę nie miało bezpośredniego wpływu na śmierć Śmigłego, ale pośrednio jak najbardziej. Odleciał daleko, może też się wystraszył ludzi, jak chciał wrócić, może zobaczył siostrę i chciał do niej dolecieć, a po drodze stanął budynek. Nie dowiemy się. Serce pęka na myśl o Śmigłym
Ludzie na iglicy mieli wpływ na to, że Syrena wyleciała, nie będąc gotowa (...). Pałac traktuje sokoły jak maskotki a tu taka wtopa na całej linii. Jak mogło dojść do takiego braku przepływu informacji wewnątrz Pałacu?
- czytamy w komentarzach.
Jak podaje "Wyborcza Warszawa", wcześniej ornitolog Janusz Sielicki ze Stowarzyszenia "Sokół" szacował, że sokoły będą dobrze latać w połowie czerwca.