- Nie, na prezydenta Warszawy nie będę startować. Jestem posłem na całą kadencję. Moim celem jest to, żeby, to może górnolotnie zabrzmi, w Polsce wreszcie było normalnie, żeby prawo znaczyło prawo, ludzie czuli się bezpiecznie, żeby policjanci uśmiechali się do protestujących, a nie legitymowali ich i wypraszali - powiedziała w Polsat News Małgorzata Kidawa-Błońska. - Zależy mi na normalnej Polsce i zrobię wszystko, żeby taka była. Moje ambicje polityczne są na drugim miejscu - dodała. Podkreśliła, że "czas na inne pokolenie".
Wicemarszałkini Sejmu podkreśliła, że "zna Warszawę jak nikt". - Obserwowałam bardzo dokładnie działania prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz i Rafała Trzaskowskiego, naprawdę o Warszawie wiem dużo, dlatego wiem, że prezydentem Warszawy powinien być ktoś inny - stwierdziła. Przyznała, że ma pomysł, kto mógłby zostać prezydentem stolicy, ale nie chciała tego zdradzić.
O scenariusz, w którym Kidawa-Błońska - w przypadku wygranej Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich - startuje w wyborach w Warszawie, pytany był w maju Borys Budka. Szef PO nie wykluczył takiej możliwości. - To warszawiacy wybiorą swojego prezydenta. Wierzę, że będzie to wspólne wskazanie Koalicji Obywatelskiej. Za wcześnie, by o tym mówić. Każdy scenariusz jest dopuszczalny. Na razie wygrajmy wybory prezydenckie - powiedział.