"Niestety dzisiaj po raz kolejny mamy do czynienia z nielegalnym zgromadzeniem w centrum Warszawy. Ponownie apele policjantów spotkały się z brakiem reakcji protestujących. W związku z powyższym pierwsze osoby zostały już zatrzymane prewencyjnie. Czynności będą kontynuowane" - podaje na Twitterze Komenda Stołeczna Policji.
Protest rozpoczął się w czwartek po południu, a wznowiony został w piątek, gdy Paweł Tanajno zorganizował na placu Defilad konferencję. W jej trakcie przedstawił postulaty strajkujących przedsiębiorców. Następnie protestujący chcieli przejść przed kancelarię premiera, ale na Alejach Jerozolimskich zostali zatrzymani przez policję. Jak podaje portal tvnwarszawa.pl, przemarsz trwał dalej, w końcu mundurowi okrążyli strajkujących. Według relacji dziennikarza portalu uczestnicy strajku byli "wkładani do radiowozów", funkcjonariusze obezwładnili też kandydata na prezydenta wyborach 2020 - Pawła Tanajnę.
Demonstracja przedsiębiorców rozpoczęła się w czwartek po godzinie 16. Początkowo zamierzali protestować w samochodach, zaczęli krążyć wokół ronda Dmowskiego. Współorganizatorem protestu był Paweł Tanajno, kandydat na prezydenta, który zapowiadał strajk podczas środowej debaty. Po strajku wokół ronda Dmowskiego część protestujących przeniosła się w okolice Sejmu i budynku Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Próbowali tam założyć miasteczko namiotowe. W internecie apelowali, by ludzie przyłączali się do nich i zostali na noc. W nocy z czwartku na piątek zatrzymano 37 uczestników protestu, w tym kandydata na prezydenta.
---
W Gazeta.pl chcemy być dla Was pierwszym źródłem sprawdzonych informacji, ale też wsparciem i inspiracją w tych trudnych czasach. PRZECZYTAJ NASZĄ DEKLARACJĘ i weź udział w badaniu >>