Do niecodziennego zdarzenia doszło w nocy z niedzieli 3 maja na poniedziałek 4 maja. Pracownicy ochrony budynku, w którym znajduje się restauracja, zauważyli, że jedna z szyb jest wybita, a w pobliżu znajdują się ślady krwi. Na miejsce wezwali policję.
Kiedy funkcjonariusze śródmiejskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego przyjechali na miejsce i weszli do budynku, okazało się, że włamywacze leżą na podłodze i udają, że śpią. Chcieli w ten sposób przechytrzyć mundurowych. Zanim jednak się położyli, splądrowali salę, przygotowali rzeczy, które chcieli wynieść z restauracji i wypili napoje znalezione w lokalu.
Włamywaczami byli dwaj mężczyźni w wieku 32 i 43 lat. Badanie wykazało, że każdy z nich miał blisko dwa promile alkoholu we krwi. "Mężczyźni, przygotowując się do kradzieży, przenieśli pod uszkodzone okno dwie skrzynki bezalkoholowego piwa oraz kasetę z narzędziami. Próbowali także odłączyć i wynieść znajdujący się w lokalu komputer. Nie zdążyli, bo na drodze stanęli im policjanci" - relacjonuje nadkom. Robert Szumiata ze stołecznej policji.
Mężczyźni zostali zatrzymani. Usłyszeli zarzuty włamania i usiłowania kradzieży działając wspólnie i w porozumieniu. Grozi im za to kara do 10 lat pozbawienia wolności.