Strażnicy miejscy dostali wezwanie do rannego szczeniaka. Dopiero weterynarze zorientowali się, że to nie pies

W ubiegły piątek strażnicy miejscy otrzymali wezwanie na Bielany, gdzie znaleziono bezdomnego szczeniaka. Po konsultacji weterynaryjnej okazało się jednak, że lekko ranny maluch nie jest psem.

Z pozoru wydało się, że jest to kolejne rutynowe wezwanie i do pewnego momentu takie było. W piątek 20 marca strażnicy miejscu z Ekopatrolu otrzymali zlecenie udania się na ulicę Wóycickiego na Bielanach. Ochrona jednego z budynków znalazła szczeniaka i prosiła o pomoc.

Po przybyciu na miejsce patrol odebrał od pracowników ochrony pudełko z "małym pieskiem". Zgodnie z procedurą małe, puchate stworzenie zostało zawiezione do schroniska Na Paluchu. I tu nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Specjaliści ze schroniska stwierdzili, że jest to szczeniak, ale nie psa, a dzikiego zwierzęcia. Funkcjonariusze udali się więc do lecznicy Lasów Miejskich, gdzie weterynarze szybko ujawnili "tożsamość" zwierzątka. Okazało się, że jest to mały lisek. Na szczęście w porę trafił w dobre ręce. Po wyleczeniu zranionego ogonka powróci do swojego naturalnego środowiska.

Zobacz wideo Zosia ratuje zwierzęta laboratoryjne
Więcej o: