10-latka, która w niedzielę została potrącona na przejściu dla pieszych w Żyrardowie, we wtorek wieczorem zmarła w szpitalu - podaje Polsat News. Jak opisywaliśmy, w niedzielę w południe wraz z mamą i 3-letnim bratem przechodziła przez przejście dla pieszych przy ulicy 1-go Maja w Żyrardowie. Potrącił ich 74-letni kierowca samochodu osobowego. Mężczyzna był trzeźwy. Na miejscu interweniował śmigłowiec LPR, który przetransportował dzieci do warszawskiego szpitala.
Stan 3-letniego brata dziewczynki wciąż jest określany jako ciężki. - Nie mamy informacji, żeby ulegał zmianie. Stan matki obojga dzieci jest stabilny - powiedziała Polsatowi prokurator rejonowa w Żyrardowie Joanna Jackowska. Na przejściu, na którym doszło do wypadku, nie ma sygnalizacji świetlnej. Z pierwszych ustaleń wynika, że sprawca wypadku nie zauważył rodziny przechodzącej przez pasy. Reporter "Wyborczej Warszawa" po zdarzeniu relacjonował, że w okolicach przejścia dla pieszych znajdowały się pozostałości po hulajnodze i małym rowerku, którymi najprawdopodobniej przemieszczały się dzieci.
Na razie trwa ustalanie okoliczności wypadku i przesłuchiwanie świadków. Śledztwo toczy się w sprawie, a nie przeciwko 74-kierowcy kierowcy. Dotychczas nie postawiono mu zarzutów. Policja z Żyrardowa prosi o kontakt wszystkie osoby, które widziały wypadek.
Każdy, kto widział to zdarzenie, proszony jest o kontakt z prowadzącym postępowanie mł. asp. Dariuszem Tomaszewskim z Komendy Powiatowej Policji w Żyrardowie, tel. 46/858 22 34, lub z dyżurnym jednostki, tel. 46/858 21 00. Z góry dziękujemy za okazaną pomoc
- apelują funkcjonariusze. Za spowodowanie nieumyślnego wypadku ze skutkiem śmiertelnym kierowcy grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
>>> "Śmierć czyha na pasach". Polskie przejścia dla pieszych są bardzo niebezpieczne: