"Frog" skazany. Łamał zakaz prowadzenia pojazdów. To on w 2014 r. w 12 minut popełnił ponad 100 wykroczeń

Półtora roku bezwzględnego więzienia i osiem lat zakazu prowadzenia pojazdów - w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Woli zapadł wyrok w sprawie złamania zakazu prowadzenia pojazdów przez Roberta N. znanego jako "Frog". Wyrok jest nieprawomocny.

Sędzia Joanna Dryll wymiar kary uzasadniała społeczną szkodliwością czynu. "Oskarżony, nie stosując się do orzeczonych wobec niego zakazów i decyzji, okazał jawny, rażący i lekceważący stosunek do obowiązującego porządku prawnego. Takie zachowanie jest wysoce naganne. Stopień społecznej szkodliwości czynu jest również bardzo duży. Również stopień winy oskarżonego należy określić jako znaczny" - mówiła.

"Frog" skazany

Sędzia wskazywała, że Robert N. był już karany i wobec dotychczasowych kar wykazuje "lekceważący stosunek". "Taka postawa oskarżonego jest wysoce naganna, nie może być potraktowana z pobłażliwością. Taka pobłażliwość mogłaby jedynie utwierdzić Roberta N. w poczuciu bezkarności. W sytuacji, kiedy uprzednio stosowane kary o charakterze wolnościowym nie przyniosły pożądanych efektów, brak podstaw, że tym razem taki cel zostałby osiągnięty przez wymierzenie innej kary niż kara pozbawienia wolności.” - mówiła.

Sądowe zakazy prowadzenia pojazdów Robert N. dostał z czterech Sądów Rejonowych - Praga Południe, Śródmieście, Mokotów i Praga Północ, po tym jak w 2014 roku opublikował filmik z rajdem po Warszawie. Za kierownicą luksusowego porsche został zatrzymany w stolicy podczas rutynowej policyjnej kontroli we wrześniu 2018 roku.

Na Robercie N. ciąży też zarzut spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym podczas jazdy po Warszawie i między Kielcami a Jędrzejowem w 2014 roku. W tej sprawie trwa proces przed sądem Rejonowym dla Warszawy Mokotowa.

>>> Piraci drogowi stanowią zagrożenie dla pieszych i kierowców. Zobacz wideo:

Zobacz wideo

Kim jest Frog?

W 2014 roku "Frog" "zasłynął" rajdem białym sportowym bmw po Warszawie. Film z przejazdu przez pięć stołecznych dzielnic opublikowany w internecie wywołał oburzenie, bo N. - jak wyliczył później biegły sądowy - podczas 12-minutowej jazdy popełnił ponad 100 wykroczeń. Przede wszystkim przekraczał dozwoloną prędkość (np. na Trasie Siekierkowskiej jechał 227 km na godz.), ale też ignorował czerwone światło, przejeżdżał podwójną ciągłą linię i jechał pod prąd. Mężczyzna został oskarżony o sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy drogowej.

Więcej o: