"Filmowy" napad na kantor przy Świętokrzyskiej. Weszli przez łazienkę i wywiercili dziurę w sejfie

Weszli do kantoru przez dziurę w łazience, a sejf przewiercili wiertarką i zabrali z niego nawet 1 mln złotych w różnych walutach - do takiego napadu doszło przy ulicy Świętokrzyskiej w centrum Warszawy. Spektakularne zdarzenie miało miejsce w święta Bożego Narodzenia, ale jego kulisy wyszły na jaw dopiero teraz.

Do napadu na kantor przy ulicy Świętokrzyskiej w Warszawie doszło w święta Bożego Narodzenia, gdy w środku nikogo nie było. Żeby dostać się do środka, złodzieje włamali się do sąsiadującej z kantorem restauracji, a następnie przewiercili ścianę - opisuje Polsat News

Okradli warszawski kantor przy ul. Świętokrzyskiej. Przewiercili ścianę, zrobili dziurę w sejfie

Właściciele kantoru dowiedzieli się, że zostali okradzeni dopiero po świętach, gdy wrócili do pracy. Jak opisują, złodzieje nie przebierali w środkach. - Weszli z tyłu [do restauracji - red.] przez okno, potem przewiercili dziurę w ścianie w toalecie. Weszli przez nią do kantoru, a następnie zrobili dziurę w sejfie - powiedział właściciel kantoru Piotr Rysztak w rozmowie z Polsat News. O sprawie natychmiast poinformowano policję, która zabezpieczyła nagranie z monitoringu. Właściciel zaznacza, że z informacji przekazanych mu przez dzielnicowego wynika, iż 24 grudnia koło godziny 21 ktoś słyszał w pobliżu kantoru dźwięk pracującej wiertarki.

Policja prowadzi  dochodzenie w sprawie kradzieży z włamaniem. - Śledztwo nadzoruje Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ - powiedział w rozmowie z Polsatem rzecznik śródmiejskiej policji, Robert Szumiata.

Sprawców napadu jak dotąd nie udało się ustalić. Jak podaje właściciel, złodzieje zrabowali łącznie kilkaset tysięcy złotych. Z nieoficjalnych informacji wynika, że może chodzić nawet o 1 mln złotych w różnych walutach.

>>> Policjanci CBŚP zatrzymali 47-letniego mężczyznę, który metodą "na wnuczka" wyłudził 90 tysięcy złotych od 94-letniej mieszkanki Warszawy. Zobacz wideo: 

Zobacz wideo
Więcej o: