W nocy z 25 na 26 grudnia na terenie opuszczonej gazowni przy ulicy Prądzyńskiego na Woli (to jedna z dwóch tzw. wolskich rotund, pozostałości po gazowni użytkowanej do lat 70.) doszło do wypadku. 22-letni mężczyzna spadł wysokości około 10 metrów do znajdującego się na terenie budynku pustego zbiornika. Pomoc wezwali czterej jego koledzy, którzy wspólnie z 22-latkiem nielegalnie weszli na teren opuszczonego obiektu, forsując betonowe ogrodzenie.
>>> Opuszczony cmentarz w Otwocku. Przyjeżdżają tu Żydzi z całego świata:
Strażacy musieli używać do wyciągnięcia 22-latka specjalistycznego sprzętu. Przewieziono go do szpitala w ciężkim stanie - nie wiadomo, jakich dokładnie obrażeń doznał. Jego koledzy zostali spisani przez policję. Z nieoficjalnych informacji "Wyborczej Warszawa" wynika, że nielegalne zwiedzanie opuszczonej gazowni było zorganizowane przez jedną z grup eksplorujących stare budynki w Warszawie.
Głos w sprawie zabrali przedstawiciele fundacji, do której należy pustostan. Jak poinformowali, przeciwko mężczyznom, którzy wtargnęli na teren obiektu, zostanie skierowana sprawa o naprawę wyrządzonych szkód oraz nielegalne wtargnięcie na teren prywatnej posesji.
Wszystkich zainteresowanych zobaczeniem Wolskich Rotund od środka informujemy, że w Nowym Roku zostanie zorganizowany dzień otwartych drzwi, by każdy mógł w sposób bezpieczny obejrzeć Wolskie Rotundy w całej okazałości. Apelujemy jednak by nie czynić tego w sposób nielegalny, zagrażający życiu i zdrowiu
- poinformowali właściciele budynku.