Do zdarzenia doszło w niedzielę. Tego dnia zatrzymano 16-latka, który uczestniczył w napaści na członków grupy Food Not Bombs. Postawiono mu cztery zarzuty. Jak powiedział w TVN Warszawa Piotr Świstak z Komendy Stołecznej Policji, chodzi o "propagowanie faszystowskiego ustroju państwa, naruszenie czynności narządu ciała, uszkodzenie mienia oraz kradzież banneru".
>>> 'Trzeba mieć nie po kolei we łbie'. Pokazaliśmy kombatantom reportaż 'Superwizjera' o polskich neonazistach
Teraz stołeczna policja informuje o kolejnym zatrzymaniu. "Policjanci zatrzymali drugiego z mężczyzn, podejrzewanego o udział w zdarzeniu, do którego doszło w niedzielę w pobliżu wejścia do stacji metra Centrum. 22-latek jutro zostanie doprowadzony do prokuratury. Ustalono także tożsamość ostatniego z napastników" - czytamy na Twitterze KSP.
Przypomnijmy, że w niedzielę aktywiści niedaleko stacji metra Centrum, działacze rozdawali bezdomnym ciepłe posiłki oraz ubrania. W pewnym momencie do stoiska podeszła grupa trzech młodych mężczyzn. Mieli mówić, że są przeciwni akcji, a przy tym wygłaszać nazistowskie hasła. "Oblano nas gazem, poszarpano oraz zwyzywano. Dlaczego? Chłopcy agresywnie mówili, że pomagamy nierobom i nieudacznikom oraz, że oni kochają wojnę i Hitlera (sic!) dlatego są przeciwni naszej akcji" - opisywali na Facebooku działacze. Na nagraniu jednego ze świadków widzimy, jak napastnicy zrywają zawieszony przy stoisku banner. Mężczyźni mieli także zaatakować przypadkowych przechodniów.