Jak podaje "Wyborcza" protest rozpoczął się około godziny 10 przy siedzibie Polskiego Związku Łowieckiego przy Nowym Świecie w Warszawie. Rolnicy z Agrounii zbudowali barykadę z bel słomy, do których łańcuchami przypięło się kilkunastu mężczyzn. Na ulicy kolcami do góry leżą brony, wykorzystywane do rozdrabniania brył gleby. Protestujący ustawili też paśnik dla zwierząt.
Protest rolników Agrounii - belki słomy w centrum Warszawy
Po obydwu stronach ulicy wytworzył się korek, w którym utknęły autobusy komunikacji miejskiej. Na miejsce wysłanych zostało około 50 policjantów. Próbowali oni usunąć blokadę siłą, jednak konieczne było poczekanie na wsparcie kolejnych jednostek. Przy drugiej próbie usunięcia protestu rolnicy odpalili kilka rac.
- Nie będziemy biernie siedzieć i się przyglądać, kiedy produkcja trzody chlewnej w tym kraju upada. Ta akcja nie jest przygotowana na godzinę, nikt tu nie przyjechał na wycieczkę - wyjaśniał Michał Kołodziejczak podczas protestu. Lider Agrounii zapowiedział, że protest będzie trwał dopóki z rolnikami nie spotka się minister Michał Woś.
Jak informuje dziennikarka Radia Zet po godzinie 12:00 policja rozwiązała demonstrację rolników. "Rolnicy mogą odpowiedzieć za wzbranianie się od opuszczenia zgromadzenia" - napisała Natalia Żyto.
