Satyryk Jan Pietrzak odniósł się do pomysłu postawienia na Wiśle ogromnego, dwustumetrowego łuku triumfalnego, który miałby upamiętniać Bitwę Warszawską (jego łuki miałyby łączyć dwa brzegi rzeki). O postawienie konstrukcji od lat zabiega jego Fundacja Towarzystwo Patriotyczne. W ostatnich dniach temat powrócił, bo o konieczności jak najszybszego postawienia pomnika wspomniał Mateusz Morawiecki. - On stanie w krótkim czasie, musi stanąć w krótkim czasie - zaznaczył premier podczas transmisji na żywo na Facebooku. Jednocześnie dodał, że sam przekazał pieniądze na fundację Pietrzaka, by przyspieszyć realizację inicjatywy.
Jak pomysł postawienia łuku triumfalnego uzasadnia sam Pietrzak? - Łuk triumfalny jest potrzebny Polsce, niezbędny dla Polaków. 100 lat temu odzyskaliśmy niepodległość, pokonaliśmy trzech zaborców, a potem bolszewicką Rosję w wielkiej wojnie. Mówimy o rzeczach wielkiej miary w historii narodu. I one muszą mieć upamiętnienie - powiedział w wywiadzie udzielonym portalowi wpolityce.pl.- Niektórzy okupanci tak zapuścili w Polsce korzenie, że do dzisiaj okupują pewne sfery życia i nie pozwalają Polakom stawiać pomników zwycięstwa - zaznaczył.
W uchwale z lipca tego roku Rada Warszawy zdecydowała o wybudowaniu pomnika upamiętniającego Bitwę Warszawską - ma on jednak powstać przy placu Na Rozdrożu, a nie na Wiśle. Konkurs na dokładny wygląd pomnika ma zostać rozpisany jeszcze przed końcem roku.
Tymczasem przeciwników wybudowania łuku triumfalnego w Warszawie skrytykował w poniedziałek wicerzecznik PiS, Radosław Fogiel. - To jest to samo pokolenie i ci sami ludzie, którzy narzekali i będą narzekać, że Polacy to tylko na smutno, tylko klęski, tylko przelana krew. Będą mówić, że oni są za radosnym patriotyzmem, którym jest zbieranie psich kup, a kiedy chcemy świętować zwycięstwo, to jest kontestacja - mówił.
Zobacz też: Fogiel o ustawie antyaborcyjnej. "Nie mamy planów zmiany"