Podczas konferencji prasowej warszawskiego Zarządu Dróg Miejskich dyrektor instytucji Łukasz Puchalski odniósł się do sprawy niedzielnego wypadku na ulicy Sokratesa. Puchalski przekazał, że kierowca bmw, który śmiertelnie potrącił tam mężczyznę, jechał z prędkością 130 km/h (było to w terenie zabudowanym).
Szef ZDM zaznaczył też, że ślady hamowania bmw było widać na odcinku 30 metrów, a samo auto było zmodyfikowane i według ZDM nie powinno być dopuszczone do ruchu. Jego doniesienia relacjonowało RMF FM.
Stołeczna policja nie potwierdza informacji, które przekazało ZDM. - Nie jest mi znana prędkość 130 km/h. Nie wynika ona ze zgromadzonego materiału procesowego. Opinia, na którą czekamy, będzie przede wszystkim opierać się na wszystkich danych, do których dostęp mają jedynie śledczy i biegły wydający opinię - przekazał w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak.
Sprawca wypadku, 31-letni mężczyzna, ma dozór policyjny, usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. 31-latek przyznał się do zarzutu, tłumaczył, że oślepiło go słońce.
Do wypadku doszło w niedzielę 20 października na skrzyżowaniu ul. Sokratesa i Petofiego. Pomarańczowe bmw prowadzone przez 31-latka wjechało na przejście dla pieszych w momencie, gdy na pasach był 33-latek z żoną i 3-letnim synem. Mężczyzna zdołał w ostatniej chwili odsunąć żonę i odepchnąć wózek z dzieckiem. 33-latek zmarł po reanimacji, matka z synem trafili do szpitala.