Sąd uchylił decyzję ws. kamienicy, w której mieszkała Jolanta Brzeska. Jej córka wyszła z sali

Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił decyzję komisji weryfikacyjnej w sprawie kamienicy przy ulicy Nabielaka. To właśnie tam mieszkała Jolanta Brzeska, która została zamordowana w niewyjaśnionych okolicznościach w 2011 roku. Jej córka po usłyszeniu wyroku wyszła z sali, trzaskając drzwiami. - Mam nadzieję, że sąd będzie mógł sobie spojrzeć w oczy - powiedziała.
Zobacz wideo

We wtorek stołeczny Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił decyzję komisji weryfikacyjnej Patryka Jakiego w sprawie kamienicy przy ulicy Nabielaka 9 w Warszawie. W budynku mieszkała m.in. współzałożycielka Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów Jolanta Brzeska, która zginęła w 2011 roku. Jednym ze skarżących decyzję komisji weryfikacyjnej był Marek M., nazywany "kolekcjonerem warszawskich kamienic". Decyzję o reprywatyzacji kamienicy na warszawskim Mokotowie w 2006 roku podpisał ówczesny sekretarz miasta, Mirosław Kochalski. 

Kamienica przy Nabielaka. Sąd uchylił decyzję komisji Patryka Jakiego

Komisja reprywatyzacyjna wskazywała, że kamienicę zreprywatyzowano wraz z lokatorami, którym Marek M. miał celowo utrudniać życie. Zgodnie z decyzją komisji z 2017 roku reprywatyzacja została podważona, a Marek M. miał między innymi zwrócić blisko trzy miliony złotych.

Sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego Dariusz Pirogowicz stwierdził w uzasadnieniu wyroku, że decyzja komisji była wadliwa. - W żaden sposób decyzja komisji nie mogła - w zgodzie z przepisami prawa - uchylać praw przynależnych do budynku jako takiego, czy do lokalu w tym budynku się znajdującego - powiedział.

O odroczenie postępowania wnosił stołeczny ratusz. Jak powiedziała Zofia Gajewska, pełnomocniczka prezydenta Warszawy, wyrok nie kończy postępowania, ale jest jednym z jego elementów. Mecenas zaznaczyła, że na skutek wyroku - o ile wyrok się uprawomocni - sprawa wróci do komisji, a wtedy komisja, biorąc pod uwagę wytyczne sądu, będzie mogła jeszcze raz w tej sprawie rozstrzygnąć w wydać decyzję.

Córka Jolanty Brzeskiej, Magdalena, była obecna na sali rozpraw. Po odczytaniu wyroku pospiesznie ją opuściła. - Kiedy sąd czytał uzasadnienie, wyszłam, trzaskając drzwiami i mówiąc, że mam nadzieję, że sąd będzie mógł sobie spojrzeć w oczy - podkreśliła później w rozmowie z Wirtualną Polską.Brzeska powiedziała także, że wyrok sądu świadczy o tym, że "w tej politycznej nawalance zaczynają ginąć ludzie". - Jestem przerażona tym, co się dzieje. Politycy powinni pamiętać, że za każdą decyzją reprywatyzacyjną stoi konkretny człowiek i jego dramat - zaznaczyła w rozmowie z Onetem

Wyrok sądu skrytykowali przedstawiciele komisji reprywatyzacyjnej. "Sędziowie w tej sprawie łamią prawo. Przyznali sobie uprawnienia władzy ustawodawczej i nie stosują ustawy uchwalonej przez Sejm. A ich obowiązkiem jest orzekanie na podstawie ustaw, których nie uznają. Skandal nad skandale" - napisał na Twitterze Patryk Jaki.

Wiceprzewodniczący komisji reprywatyzacyjnej Sebastian Kaleta (PiS) stwierdził z kolei, że "gdy córka Jolanty Brzeskiej w emocjach wyszła z sali, sędzia ze składu zaśmiał się".

Więcej o: