Hodowca kóz wini za ich śmierć bezdomnego. "Wziął kozę do tramwaju, pojechał na drugą stronę Wisły"
- Nie czuję się w niczym winny. Ten człowiek [bezdomny - red.] zobowiązał się opiekować zwierzętami. Źle się opiekował, doprowadził do tej sytuacji, nic nas nie poinformował - powiedział hodowca kóz, którego stado żyło na wyspie niedaleko Mostu Gdańskiego w Warszawie, w rozmowie z TVP Info.
Hodowca kóz obwinia o śmierć kóz bezdomnego
Jak informowaliśmy niedawno, niepochodzący z Polski mężczyzna usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzętami, po tym jak 12 kóz należących do stada zostało znalezionych martwych, a stan zdrowia innych budzi wątpliwości. On jednak twierdzi, że zarzut powinien usłyszeć zatrudniony przez niego bezdomny.
- On dostanie zarzut za to, że zostawiał kozy bez opieki, wyłączał pastuch elektryczny i szedł sobie w cholerę - mówił.
Bezdomny miał zabrać kozę na warszawskie bulwary
Hodowca kóz tłumaczył również, że umowa z miastem dotycząca zamieszkania kóz na wiślanej wyspie została podpisana trzykrotnie, bo "wszystko było ok".
- Na trzeciej my zaufaliśmy temu człowiekowi. Wydawało nam się po trzech latach, jak on już nie pił, że jest na tyle poważny, że jak coś powie, to będzie wykonywał. Stało się to, co się stało - stwierdził obcokrajowiec.
Podał również przykład nieodpowiedzialnego zachowania, którego dopuścił się bezdomny.
- Bezdomny wziął kozę do tramwaju i pojechał na drugą stronę Wisły, zostawił resztę stada bez opieki, wyłączył pastuch. Na bulwarach koza weszła do sklepu, zaczęła podjadać komuś bułki, ten idiota poszedł za kozą. Zamknęli sklep, była policja, interwencja. On się wylegitymował dowodem osobistym. To fakt, że zostawiał wyspę bez opieki - podkreślił.
-
Koronawirus atakuje oświatę. Nie żyje nauczycielka z Bemowa i wicedyrektorka z Woli
-
"Policyjna obława" pod PiwPaw. "70 chłopa okrada nam chłodnie i zapasy"
-
W Szpitalu Południowym brakuje setki lekarzy. Trzaskowski: Rząd ich "podkupował"
-
Dwukrotny wzrost liczby wyjazdów karetek do pacjentów z koronawirusem. Ponad sto interwencji dziennie
-
"Na Mazowszu nie ma miejsc w szpitalach, nigdzie" - alarmują ratownicy. Wojewoda: "Miejsca są"
- Śmiertelne potrącenie na Grójeckiej. Policja poszukuje świadków i prosi o przesyłanie nagrań
- Dyspozytor nie miał gdzie skierować karetki z zakażonym pacjentem. "To nie żart. Wszędzie kicha"
- Warszawa. Wirus ptasiej grypy wykryty na terenie zoo. Zostały wdrożone specjalne procedury
- Warszawa. Tajemnicze białe kapsułki porozrzucane na trawnikach. Jest śledztwo. "Kto za tym stoi?"
- Warszawa. 15-latka kilka razy dźgnęła matkę nożem. Teraz jest w schronisku dla nieletnich