W piątek późnym popołudniem ulicami Warszawy przeszedł Wielki Strajk Klimatyczny. Po jego zakończeniu część uczestników wyszła na rondo de Gaulle'a z transparentami i rozbiła tam namioty, rozpoczynając akcję protestacyjną. Aktywiści zablokowali skrzyżowanie al. Jerozolimskich z Nowym Światem, część z nich protestowała też na Smolnej.
Wokół ronda de Gaulle'a utworzyły się duże korki. Uczestnicy blokady trzymali się za ręce i wykrzykiwali hasła: "To jest nasza wspólna sprawa" oraz "Robimy to dla waszych dzieci". Jak podaje "Wyborcza Warszawa", w kulminacyjnym momencie na rondzie zgromadziło się blisko stu osób. Część z nich została wyprowadzona przez policję. Funkcjonariusze wystawiali też protestującym mandaty w wysokości 100 złotych, bo zgromadzenie na rondzie nie było zarejestrowane.
Na miejscu zjawiła się także straż pożarna - przecinała łańcuchy, którymi skuli się aktywiści.
Ruchem kierowała policja, były też utrudnienia w kursowaniu autobusów. "Z powodu zablokowanego przejazdu występują utrudnienia dla ruchu autobusów w rejonie rondo de Gaulle'a, al. Jerozolimskich oraz Nowego Światu. Autobusy kursują najbliższymi przejezdnymi ciągami komunikacyjnymi" - podawał ZTM.