Po udostępnieniu zdjęcia przez kilka prawicowych portali w sieci posypały się komentarze internautów: "Zatoka Czaskoskiego. Szwedzi go pokochają", "G... warszawskich słoików", "Rafa kałowa", "Prezent od Trzaskowskiego dla Dulkiewicz" - to tylko niektóre z nich. Bardzo szybko wyszło jednak na jaw, że zdjęcie przedstawiane jako dowód na to, że ścieki po awarii warszawskiej oczyszczalni "Czajka" dopłynęły już do Bałtyku, tak naprawdę przedstawia... ujście fali wezbraniowej po powodzi z czerwca tego roku.
Oto pierwotne źródło zdjęcia, które właśnie zyskało w sieci drugie życie - wykonała je w czerwcu 2019 sieć europejskich satelitów Copernicus:
Należy przy tym jednak podkreślić, że zrzut ścieków do Wisły po awarii warszawskiej oczyszczalni stanowił prawdziwy ekologiczny problem i nie było tak, że pozostał bez wpływu na środowisko.
Kamil Onoszko, specjalista od przetwarzania informacji geoprzestrzennych, wrzucił na Twittera zdjęcie satelitarne, na którym naprawdę widać zrzut ścieków do Wisły zaraz po wystąpieniu awarii kolektorów.
Fałszywe zdjęcie, które krąży po sieci, nie jest jedynym "fejkiem" wygenerowanym na fali awarii "Czajki". Szef gabinetu premiera RP Marek Suski napisał na Twitterze, że sytuacja wodna w Warszawie jest tak dramatyczna, że "zdychają już nawet szczury". Ta informacja nie znalazła później potwierdzenia.
Oprócz tego mieliśmy również zdjęcie wanny z brudną wodą opublikowane na Twitterze m.in. przez dziennikarza TVP Info Samuela Pereiry (dowód na to, że woda w warszawskich kranach jest zanieczyszczona), a także fałszywe zdjęcia śniętych ryb opublikowane przez Telewizję Republika:
Agencja AFP śledząca fake newsy na zlecenie Facebooka odnotowała również zdjęcia z programu amerykańskiej telewizji Fox News informującego, że prezydent USA odwołał wizytę w Polsce, bo przestraszył się ścieków z Wisły: "Kolejny Czarnobyl w Warszawie. Prezydent odwołuje wizytę w Polsce z powodu toksycznego wycieku" - głosił nagłówek artykułu z Fox, który przypomina Onet. Portal demaskuje również warszawskiego radnego PiS Macieja Binkowskiego, który, podobnie jak Samuel Pereira, wrzucał na Twittera zdjęcia brudnej wody (jedno pochodziło z lokalnego portalu, inne okazało się zdjęciem ilustracyjnym). Gdy radnemu zwrócono na to uwagę, usunął z Twittera wprowadzające w błąd wpisy.
Pomorski sanepid zbadał próbki wody w kilku miejscach Zatoki Gdańskiej i wyniki prezentują się optymistycznie. 10 września pobrano próbki wody z kilku miejsc, gdzie znajdują się popularne kąpieliska (m.in. Jantar, Stogi, Sobieszewo).
"Jakość wody w badanym zakresie, tj. obecność bakterii Escherichia coli oraz bakterii z grupy enterokoków, odpowiada wymaganiom sanitarnym rekomendowanym dla wody w miejscach, w których zwykle organizowane są kąpieliska" - Onet cytuje pierwsze opublikowane wyniki z trzech kąpielisk. Wcześniejsze badania, z 6 września, wskazywały na nieznaczne przekroczenie norm zanieczyszczenia, ale teraz wygląda na to, że nie ma powodu do niepokoju.
Kacper Płażyński, szef pomorskich struktur PiS, twierdził ostatnio w mediach społecznościowych, że w Zatoce doszło do poważnego zanieczyszczenia. Odpowiedział mu zastępca Aleksandry Dulkiewicz: "Jeżeli kandydaci do sejmu mają jakieś inne wiarygodne badania stanu Wisły. prosimy o ich ujawnienie, w innym przypadku apelujemy o bezpodstawne niestraszenie mieszkańców Gdańska i niewykorzystywanie awarii do bieżących celów kampanijnych".